Lębork: Sanepid zbada podejrzany wyciek do rzeki Łeba

- Nasze działania ograniczyły się do uszczelnienia rury kanalizacji burzowej za pomocą folii i worków z piaskiem - mówi st. bryg. Bogdan Madej, rzecznik lęborskiej straży pożarnej. - Potem wezwaliśmy odpowiednie służby.

Na miejscu zjawili się więc przedstawiciele sanepidu, Wydziału Ochrony Środowiska z lęborskiego starostwa oraz Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Ci pierwsi pobrali próbki mlecznego płynu do analizy, wyniki mają być znane już wkrótce.

Ze wstępnych relacji wiadomo jednak, że najprawdopodobniej nie była to substancja ropopochodna ani organiczna, być może był to jakiś rodzaj odpadu poprodukcyjnego. Substancja miała białe zabarwienie i zanieczyściła rzekę.

- Wiemy jedynie, że substancja miała odczyn kwaśny - mówi Tomasz Sopyłło z lęborskiego starostwa. - Nie jesteśmy w stanie jeszcze stwierdzić, czy jest szkodliwa, czy nie. Jak tylko ustalimy jej skład, znacznie łatwiej będzie nam dociekać, kto mógł być sprawcą całej sytuacji.

Od straży pożarnej dowiedzieliśmy się, że podobne wycieki miały już miejsce, z tym że zazwyczaj były to substancje ropopochodne, najprawdopodobniej pochodzące z uszkodzonych aut.
- Kanalizacja burzowa to nie miejsce do zrzucania odpadów - przestrzega Bogdan Madej z lęborskiej straży. - Nie po to walczymy z każdą drobną plamą oleju na ulicy, żeby zaraz potem ktoś wlał kilkadziesiąt litrów nieczystości, które bezpośrednio trafiają potem do rzeki.

Z kolei wędkarze łowiący nad Łebą alarmują, że już niejednokrotnie widzieli podobną substancję w rzece, jednak dopiero teraz problem ten zgłoszono.