Lębork: Monitoring w urzędach. Mieszkańcy sprzeciwiają się nagrywaniu

Dwie inne kamery od września ubiegłego roku nagrywają petentów w Powiatowym Urzędzie Pracy w Lęborku. Urzędnicy twierdzą, że to dla ich bezpieczeństwa, a kamera używana jest tylko w skrajnych przypadkach.

Urzędnicy tłumaczą, że będą ostrzegać petenta przed nagraniem. O momencie włączenia kamery decyduje sekretarka. - Jak dotąd testujemy kamerę i jeszcze się nie zdarzyło, że musieliśmy jej użyć - mówi Tomasz Sopyłło, asystent starosty lęborskiego- Jeśli jednak miałoby to nastąpić, petent zostanie ostrzeżony o tym, że będzie nagrywany.

Dyrektor Urzędu Pracy w Lęborku, gdzie od września ub.r. zainstalowane są dwie kamery w rejestracji bezrobotnych, przyznaje, że urządzenia zdały egzamin.

- Kamery dyscyplinują zarówno urzędników, jak i petentów. O ile wcześniej zdarzały się przypadki agresywnych osób, to od kiedy zainstalowaliśmy kamery, ani razu takiego przypadku nie było - mówi Wanda Konieczna, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Lęborku. - Rejestrujemy zarówno dźwięk, jak i obraz. Nagrania są archiwizowane. Jeśli, w szczególnych przypadkach, chcielibyśmy je wykorzystać, to zastosujemy się do wszelkich wymogów prawnych.

- Jeśli kamery służą poprawie bezpieczeństwa, to nie widzę przeciwwskazań, żeby były instalowane - uważa Jadwiga Rokicka-Ostapko, szefowa Prokuratury Rejonowej w Lęborku.

Inaczej widzi to mecenas Anna Bogucka-Skowrońska.

- Dobra władza nie boi się ludzi i nie musi ich inwigilować - uważa. - To przecież pozostałości minionego systemu. Jeśli władza boi się ludzi, powinna odejść.

Więcej na ten temat na lebork.naszemiasto.pl

O TYM SIĘ MÓWI NA POMORZU:

* Zabójstwo w zakładzie karnym w Sztumie: Będą kolejne badania dyrektora Andrzeja G.?
* Gdynia: Policja wkroczyła do Floty. Szef klubu zatrzymany
* Gdańsk: Sprawa Patryka Palczyńskiego wraca do prokuratury
* Gdańsk: Centrum Medycyny Inwazyjnej dostaje za mało pieniędzy na ratowanie życia