Od kilku dni do OSP w Łebie napływały zgłoszenia o wyjącym w lesie w okolicach jeziora Sarbsko psie. Wczoraj łebskich strażakom udało się odnaleźć zwierzę. Okazało się, że chodziło o dwa psy. Jeden z nich był przywiązany smyczą do drzewa na wyspie z trzcin na jeziorze, drugi zwierzak zdołał się uwolnić.
Czytaj też: 24-letni gdańszczanin odciął jeżowi łapę, podtruwał dymem, a na koniec podpalił
- Psy były w trudno dostępnym miejscu na jeziorze Sarbsko - mówi Sebastian Kluska, szef OSP w Łebie. - Strażacy żeby się do nich dostać musieli podpłynąć pontonem, a potem przedzierać się przez bagna. Na miejscu okazało się, ze wbrew informacjom jakie do nas docierały, chodzi o dwa psy. Jeden z nich był przywiązany do drzewa smyczą, drugi zdołał ściągnąć obrożę z głowy.
Strażakom udało się psy złapać i w łodzi przewieźć na ląd. Niestety jeden z ratowników został pogryziony w rękę.
- Do Straży Miejskiej zgłosił się właściciel, który twierdzi, że psy uciekły i nie mógł ich znaleźć - opowiada Sebastian Kluska- Przyniósł też dokumenty, że oba psiaki były szczepione.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?