18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KSW 23 w Ergo Arenie. Mamed Chalidow: Miałem plan, ale scenariusz mógł być inny

Łukasz Żaguń
Z Mamedem Chalidowem, zawodnikiem MMA, rozmawia Łukasz Żaguń.

Szybko, łatwo i efektownie. Zgadza się Pan z tym, że taka była ta walka?

- Nie, absolutnie nie. To wbrew pozorom nie była łatwa walka. Przed tym starciem jednak długo trenowałem, co zresztą udokumentowałem w ringu.

Rywal niczym Pana chyba nie zaskoczył…

- Byłem przygotowany na to, że będzie mocno bił w stójce. Nie chciałem od razu sprowadzać walki do parteru. Dzięki Bogu, udało się to skończyć. Miałem plan na walkę, ale scenariusze mogły być różne. On też mógł mnie przecież znokautować. Przyznam szczerze, trochę się tego bałem, ale na szczęście tak się nie stało.

Mamed Chalidow - spektakularny wojownik. Zgadza się Pan z tym?

- Nie, to tak nie działa. Po prostu jeśli nadarza się okazja, to staram się ją wykorzystać. W walce z Melvinem znowu miałem szansę odnieść spektakularne zwycięstwo i na szczęście jej nie zmarnowałem.

A jak Pan oceni występ Mariusza Pudzianowskiego?

- Przede wszystkim Mariusz trochę się pospieszył. Dobrze rozpoczął swoją walkę i mógł konsekwentnie rywala punktować. Widać, że brakuje mu jeszcze doświadczenia. Szkoda tej walki.

Pan jednak zrekompensował kibicom niesmak po walce "Pudziana"...

- Jestem zawodnikiem MMA już od dłuższego czasu. Mariusz na razie się uczy. Na pewno z czasem będzie lepiej.

Jakie ma Pan teraz plany?

- Odpoczynek!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki