Przeczytaj pomeczowe wypowiedzi zawodniczek Vistalu Łączpolu
Opowieści w stylu Vistal Łączpol wygrywa w finale mecze nieparzyste, bo wygrał potyczki nr 1 i 3, to zwycięży także 5 mecz przestały mieć znaczenie. Prowadzący po raz ostatni gdyński zespół duński trener Thomas Orneborg przyznał przed spotkaniem, że fakt iż gdynianki wygrały w tym sezonie dwa mecze w Lubinie też nie ma znaczenia. - Wierzę, że wytrzymamy ten mecz fizycznie, że mamy szanse na mistrzowski tytuł - przekonywał szkoleniowiec Vistalu Łączpolu.
Mecz zaczął się dobrze dla gdynianek, od bramki otwarcia Loredany Mateescu. W zespole gospodyń skutecznie odpowiedziała Karolina Semeniuk-Olchawa i rozpoczęła się gra bramka za bramkę. W 10 minucie meczu czerwoną kartkę w zespole gospodyń zobaczyła doskonale broniąca w finałowych potyczkach bramkarka Monika Maliczkiewicz. W Vistalu Łączpolu ciężar zdobywania bramek wzięła na siebie Karolina Szwed, która dwa ostatnie mecze finałowe grała słabo, ale wczoraj już do przerwy imponowała skutecznością, zdobywając 7 bramek. Ostatecznie jednak to gospodynie schodziły do szatni z dwubramkową przewagą (16:14).
- Musimy poprawić grę w obronie, z rzutem powinny włączyć się moje koleżanki i będzie dobrze - mówiła w przerwie Szwed.
Drugą część meczu lepiej rozpoczęły podopieczne trenerki Bożeny Karkut. Mimo bardzo dobrej gry w bramce Małgorzaty Gapskiej lubinianki w 36 minucie meczu prowadziły po raz pierwszy trzema bramkami (19:16). Gdynianki pokazały jednak, że nie przypadkowo grają w finale. Wystarczyło kilka minut, cztery rzucone z rzędu bramki i Vistal Łšczpol wyszedł na prowadzenie 20:19.
W Lubinie ciągle wszystko było jeszcze możliwe. Taki rozwój wydarzeń nie bardzo chyba podobał się sędziowskiej parze. Na kary dwóch minut odesłany zostały Monika Głowińska i Agnieszka Białek, a po protestach i karze dla trenera Orneborga - to było bardzo nieodpowiedzialne zachowanie szkoleniowca - gdynianki zostały w polu tylko w trzyosobowym składzie. Przez 106 sekund. Zagłębie skwapliwie skorzystało z takiej szansy i wróciło na prowadzenie 22:20. Ale ze strony gdynianek nie było... przebacz. Szybko wyrównały. Póniej było jeszcze 24:24 i 25:25. Przy tym stanie, 30 sekund przed końcem meczu, kolejną kapitalną interwencją popisała się Gapska. A bohaterką chciała być też kapitan drużyny Monika Głowińska i była. Rzuciła bramkę na wagę zwycięstwa i złotych medali dla Vistalu Łšczpolu. Ostatnie gwizdki sędziów i trudna do opisania radoć gdyńskiej ekipy. Dokonały rzeczy wielkiej. Zdetronizowały Zagłębie na ich własnym boisku.
Zagłębie Lubin - Vistal Łączpol Gdynia 25:26 (16:14)
Zagłębie: Maliczkiewicz, Tsvirko, Czarna - Załęczna, Piekarz, Semeniuk-Olchawa 6, Obrusiewicz 4, Migała 1, Jelić 5, Bader 1, Byzdra 8.
Vistal Łączpol: Gapska - Sulżycka 2, Głowińska 2, Białek 1, Siódmiak 4, Kobzar 3, Szwed 8, Mateescu 2, Koniuszaniec 2, Kulwińska 2.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?