Ogłoszenie upadłości to przede wszystkim spore szanse dla spółdzielni, a nade wszystko jej pracowników. Teraz mogą mieć oni pewność, że wystarczy pieniędzy na to, by zaspokoić ich roszczenia (chodzi m.in. o odprawy, odszkodowania, udziały).
Czas likwidacji Kaszuba był okresem trudnym przede wszystkim właśnie dla nich. Nie udało się uniknąć zwolnień grupowych. Pracę straciło już 100 osób. W zakładzie wciąż pozostała jeszcze kilkudziesięcioosobowa załoga. Na szczęście, żaden element majątku trwałego spółdzielni nie został sprzedany. Jak na razie trudno powiedzieć, czy linia produkcyjna dalej będzie utrzymywana, czy też trzeba będzie ją zamknąć i zwolnić pozostałych pracowników.
- Bardzo się cieszę, że sąd przychylił się do wniosku Kaszuba i wydał postanowienie o ogłoszeniu upadłości - mówi jeden z pracowników spółdzielni. - Od jakiegoś już czasu mówiło się, że jest to jedyna szansa, aby pracownicy mogli dostać to, co im się należy. W przeciwnym wypadku zapewne swoje należności odzyskaliby tylko ci, którzy mają dobrych prawników. Zwykli ludzie mogliby odejść z kwitkiem.
Jak dotąd, niestety, nie znalazł się nikt, kto chciałby przejąć zakład.
- Osoby, które otrzymały wypowiedzenia w spółdzielni Kaszub, będą rejestrowane w maju - mówi Mirosław Ginter, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kościerzynie. - Mają one różne okresy wypowiedzeń. Są to w dużej mierze osoby niepełnosprawne. Oczywiście, będziemy próbowali im pomóc. Na pewno trudno będzie im się odnaleźć w nowej rzeczywistości i od razu znaleźć pracę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?