Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrole w lokalach gastronomicznych na Pomorzu. Serwują klientom śmieciowe jedzenie

Łukasz Kłos
sxc.hu
Pizza margherita z "mozzarellą" robioną z oleju, hamburger "100 proc. wołowiny" ze sporą domieszką wieprzowiny czy pierogi z mięsem tylko z nazwy - to niektóre z ostatnich kulinarnych odkryć pomorskiej inspekcji handlowej. Inspektorzy właśnie zakończyli pierwszą w tym sezonie rundę kontroli w pomorskich lokalach gastronomicznych. Wyniki z pewnością zmartwią amatorów fast foodów.

- We wszystkich kontrolowanych placówkach stwierdzono nieprawidłowości - przyznaje Waldemar Kołodziejczyk z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Gdańsku.
I tak jedna z pizzerii (w Malborku) serwowała pizzę z - rzekomo - oryginalną mozzarellą. Tyle że w obu z wziętych przed inspektorów pod lupę znajdował się produkt niczym nieprzypominający włoskiego sera. Seropodobna maź zawierała w jednym przypadku 43,70 proc., a w drugim aż 76,02 proc. tłuszczu niepochodzącego z mleka. W wyniku analizy laboratoryjnej stwierdzono, że był to olej roślinny. Dwie felerne pizze kosztowały właściciela lokalu 1,5 tys. zł grzywny.

Czytaj także: Słupsk: Magda Gessler przed sądem. Będzie ugoda z właścicielem Doliny Charlotty? [ZDJĘCIA]

- Ponieważ to nie był pierwszy raz, kiedy mieliśmy zastrzeżenia do jakości produktów serwowanych w tej pizzerii, wysokość kary została podwyższona o połowę - tłumaczy Waldemar Kołodziejczyk. - Taką możliwość dają nam przepisy, gdy przedsiębiorca dopuszcza się "recydywy".

Z kolei inny z przedsiębiorców, prowadzący bar w Gdańsku, nacinał klientów, obiecując hamburgera ze "100 proc. wołowiny". Po badaniach laboratoryjnych okazało się, że do mięsa wołowego dorzucał jeszcze... wieprzowinę. W badanej próbce wykryto jej ok. 10 proc. Inspekcja jeszcze nie zdecydowała, jaką grzywną ukarze za fałszowanie produktów.

Za to nic wspólnego z menu nie miał kebab serwowany w jednej z restauracji w Słupsku. W ofercie widniał jako "cielęco-barani". W rzeczywistości przygotowany był z dużo tańszej mieszanki mięsa indyczego i wołowej pulpy. Restaurator usiłował tłumaczyć się inspektorom, że nie zdążył zmienić wpisu w menu po zmianie dostawcy kebabu. W dodatku jeden z kuchennych pracowników nie posiadał książeczki sanepidu.

Cały artykuł publikujemy w poniedziałkowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z dnia 9 czerwca 2014 r. Gazeta jest również dostępna w wersji elektronicznej na www.prasa24.pl

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki