Koniec ery Mariusza Pawlaka w Chojniczance

To nie pierwszy raz, kiedy zespół Pawlaka po zimowej przerwie wpadł w kłopoty, ale tym razem nie potrafił się z nich wygrzebać. Czarę goryczy przelała porażka z - wówczas - najsłabszą drużyną ligi Wigrami Suwałki.

Zresztą to ostatni sensowny moment na zwolnienie trenera. Chojniczanka w najbliższej kolejce będzie odpoczywać (otrzyma walkower za mecz z Dolcanem Ząbki), więc następca Pawlaka będzie miał trochę czasu na przygotowanie drużyny.

W ogóle to ogromny wstyd dla żółto-biało-czerwonych, że pierwsze trzy punkty na wiosnę otrzymają za nic. Nawet jeśli odpowiedzialność spada na 44-letniego szkoleniowca, to w równie wielkim stopniu zawiedli piłkarze, którzy w sześciu spotkaniach uzbierali zaledwie dwa „oczka”.

Trzeba przyznać, że władze klubu miały sporo cierpliwości do Pawlaka. Już wcześniej rozważano jego zmianę (przed derbami z Drutexem-Bytovią), ale wtedy wycofano się z tego ruchu. Obecnie zostali do tego właściwie zmuszeni.

Chojniczanka potrzebuje impulsu, bo marnuje niemały potencjał. Poza tym jej sytuacja jest już naprawdę kiepska. Nasza drużyna zajmuje czternaste miejsce w tabeli i ma tylko punkt przewagi nad miejscem barażowym oraz dwa i trzy nad - odpowiednio - Olimpią Grudziądz i MKS-em Kluczbork, które są na pozycjach spadkowych. Tymczasem nasz zespół ma trudny terminarz.

Mariusz Pawlak nie chciał w niedzielę rozmawiać o swoim rozstaniu z Chojniczanką. Mimo wszystko wypada docenić jego osiągnięcia z tym zespołem. W końcu awansował z nim na zaplecze ekstraklasy, doprowadził do ćwierćfinału Pucharu Polski, a w poprzednim sezonie zajął świetne piąte miejsce. Ogółem poprowadził drużynę w 127 meczach ligowych. Jego bilans to 52 zwycięstwa, 34 remisy i 41 porażek.

Bardzo poważnym kandydatem na trenera Chojniczanki jest Maciej Bartoszek. Były szkoleniowiec Zawiszy Bydgoszcz (klub postanowił zmienić pierwszego trenera, a Bartoszkowi zaproponował funkcję asystenta bądź koordynatora) obserwował już mecze żółto-biało-czerwonych i wcześniej prowadził wstępne rozmowy z zarządem. Temat powrócił, ale 38-letni trener oficjalnie nie komentuje tej sprawy.