- To może dobra wiadomość dla zarządzających, ale na pewno zła dla pacjentów - twierdzą lekarze. - Już dziś w szpitalach spółkach obowiązują dwie zasady - jak najkorzystniej rozliczyć pacjenta z NFZ i jak najszybciej się go pozbyć, bo tylko generuje koszty. Na tym, by pacjenta dobrze zdiagnozować i wyleczyć, mało komu już zależy.
- Spółka to najlepsze lekarstwo dla szpitali na te trudne czasy - przekonuje odpowiedzialna za zdrowie Pomorzan wicemarszałek Hanna Zych-Cisoń.
Jeszcze w tym roku dwa marszałkowskie specjalistyczne szpitale, na gdańskiej Zaspie oraz w Wejherowie, staną się spółkami - zdecydowali o tym wczoraj radni Sejmiku Samorządowego. Nie obyło się bez protestów opozycji. Największe emocje rozpalił punkt dotyczący - zdaniem radnych PiS i SLD - kontrowersyjnej i przeprowadzanej w ekspresowym tempie komercjalizacji szpitala na Zaspie. Przeciwna jej była dyrektor Krystyna Grzenia i zapłaciła za to utratą stanowiska.
- Nie musimy przekształcać w spółkę szpitala na Zaspie, bo jego współczynnik zadłużenia wynosi 0,35, a ustawa o działalności leczniczej obliguje do tego szpitale, w których ten wskaźnik przekracza 0,5 - tłumaczyła Hanna Zych-Cisoń, wicemarszałek województwa pomorskiego, odpowiedzialna za zdrowie. - Chcemy jednak dokonać tego przekształcenia, bo dzięki niemu otrzymamy z tego tytułu zastrzyk z budżetu państwa w wysokości 8 milionów złotych.
W przypadku szpitala w Wejherowie wyniesie ona 5 mln zł. Według władz, trzeba się pospieszyć, bo z tych pieniędzy będą mogły skorzystać tylko samorządy, które stosowne wnioski złożą do końca roku.
- Ponadto spółka daje możliwość sprawniejszego zarządzania, a szpital, przy niepewnym finansowaniu przez płatnika, musi szybko reagować na zmiany w otoczeniu rynkowym i tylko w formule spółki ma na to szansę - przekonywała Hanna Zych-Cisoń. - Prezes nie musi lobbować za swoimi pomysłami w Urzędzie Marszałkowskim, prosić o wsparcie radnych na Komisji Zdrowia i czekać na wyrocznię Sejmiku, lecz może, nie tracąc czasu, podejmować konieczne decyzje.
W tym momencie wicemarszałek sięgnęła po ostateczny argument: prawda jest taka, że zgodnie z obowiązującym od kilku lat algorytmem podziału pieniędzy z NFZ, Pomorze zajmuje przedostatnie miejsce w Polsce. Przed nami jest województwo kujawsko-pomorskie, za nami tylko warmińsko-mazurskie. I właśnie spółka jest jedynym sposobem na tę biedę.
- Tyle demagogii, jak tu dziś na sali, dawno nie słyszałem - grzmiał w odpowiedzi Jerzy Barzowski, radny Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem, argumenty przytaczane przez wicemarszałek są nieprawdziwe.
Mariusz Falkowski z SLD wytykał natomiast zarządowi, że za 8 mln zł, które chce uzyskać dla szpitala na Zaspie, oddaje spółce majątek o wartości 183 mln zł.
W zdominowanym przez PO Sejmiku radni opozycji mogli jednak tylko sobie ponarzekać. Ostatecznie 19 głosami "za" w przypadku Zaspy (6 przeciw i 3 wstrzymujących się) i 17 w przypadku Wejherowie (5 przeciw i 6 wstrzymujących się) oba szpitale zostaną spółkami.
Nie podchodzę do tych przekształceń z euforią - mówi marszałek Mieczysław Struk. CAŁY WYWIAD z marszałkiem jest we wtorkowym (29.10.2013) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego". Tam też zamieściliśmy pełną wersję tekstu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?