Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karnowski kontra Fułek - sopocka wojna o budżet

Kamila Grzenkowska
Wojciech Fułek i Jacek Karnowski
Wojciech Fułek i Jacek Karnowski Grzegorz Mehring
Dwie najważniejsze osoby w Sopocie, przewodniczący Rady Miasta i prezydent, choć nie przyznają tego otwarcie, toczą między sobą "zimną wojnę". Najpierw Jacek Karnowski, na grudniowej sesji, wytykał publicznie Wojciechowi Fułkowi, że jako przewodniczący nie zagonił radnych do pracy nad projektem budżetu na 2011 rok. Teraz z kolei Wojciech Fułek zamierza zorganizować w najbliższy poniedziałek spotkanie z mieszkańcami w sprawie budżetu. Nie przeszkadza mu fakt, że już kilka takich spotkań w ostatnim czasie przeprowadził Jacek Karnowski.

Fułek twierdzi jednak, że to poniedziałkowe odbędzie się na prośbę radnych i mieszkańców. Tymczasem radny PO, Lesław Orski, mówi, że to przewodniczący... zaprosił ich na spotkanie.

Na ratuszowych korytarzach już od kilku tygodni można usłyszeć, że Wojciech Fułek odgryza się Karnowskiemu za przegrany bój o fotel prezydenta, z kolei poza magistratem - że radni PO, popierający Karnowskiego, nie mogą się nadal pogodzić z tym, że nie mają w tej kadencji większości w Radzie Miasta.

Fułek zapewnia, że najbliższe konsultacje zainaugurują cykl spotkań z mieszkańcami, które obiecywał w ostatnich miesiącach. Od czasu kiedy został przewodniczącym Rady Miasta, zdaniem m.in. mieszkańców, stał się bardzo otwarty również na prośby o spotkania z sopocianami.

Karnowski podkreśla z kolei, że zawsze chętnie się spotyka i dyskutuje z sopocianami o ważnych dla nich i miasta sprawach.
Fułek ripostuje, że radni powinni spotykać się częściej podczas otwartych spotkań ze wszystkimi zainteresowanymi.

- W poniedziałek chcemy wytłumaczyć sopocianom, jaka jest struktura i filozofia tworzenia projektu budżetu - zapewnia przewodniczący Rady Miasta, dodając, że dotychczas prace nad budżetem były mało upubliczniane.
Fułek, wspólnie z radnymi, zamierza wytłumaczyć mieszkańcom, w jaki sposób powstaje jeden z najważniejszych dokumentów, czyli jak się decyduje o tym, na co i ile w danym roku zostanie przeznaczonych pieniędzy.

Były wiceprezydent przyznaje, że na żadnych konsultacjach organizowanych ostatnio przez Karnowskiego nie był , bo nie został zaproszony. Prezydent jednak odpowiada, że "na spotkania zaprasza wszystkich". Karnowski oficjalnie także nie chce mówić o konflikcie czy wojnie z byłym podwładnym, ale... o konkurencji między sobą.
- Ona w polityce nie jest niczym złym, dopóki nie jest to populizm - podkreśla Karnowski. - Dziwię się, że pan Fułek tak późno robi to spotkanie. Wszystko można konsultować i każdy może organizować spotkania, ale o czasie, a nie na kilka dni przed sesją budżetową - dodaje.
Prezydent wytyka także Fułkowi, że nie organizował spotkań z mieszkańcami w czasie, kiedy był wiceprezydentem odpowiedzialnym m.in. za sprawy architektury.
- Przecież wszystkie te spotkania z mieszkańcami odbywały się z mojej inicjatywy i udziałem - mówi zwycięzca ostatnich wyborów samorządowych.

O iskrzeniu na linii Karnowski - Fułek można było się przekonać już podczas grudniowej sesji, na której rozpętała się dyskusja o projekcie budżetu na 2011 rok. Prezydent atakował przewodniczącego Rady Miasta za to, że radni nie podjęli wówczas żadnych prac nad nowym budżetem.

- Dla mnie budżet powinien być uchwalony w roku, w którym jest przygotowany. Nikt nic nie robił przez kilka tygodni. Wielu mieszkańców jednak czeka na ten ważny dokument - tłumaczy swoje zachowanie Karnowski.
Fułek twierdzi, że nie chce oceniać wypowiedzi prezydenta w czasie tamtej sesji, ale... - Jeśli ktoś ma problem w związku z wynikami ostatnich wyborów samorządowych, to będzie do tego wracał. Ja nie mam z tym problemu - zapewnia Fułek.

Od 5 grudnia, kiedy się odbyła druga tura wyborów samorządowych, obaj panowie rozmawiali ze sobą zaledwie dwa razy. Z czego raz w sprawie budżetu. Do spotkania w cztery oczy jednak dotychczas nie doszło. Karnowski bowiem, kiedy się dowiedział, że w rozmowie o finansach miasta Fułkowi mają towarzyszyć jego zastępcy, Cezary Jakubowski i Piotr Meler, pojawił się... ze skarbnikiem Mirosławem Goślickim i radnym Lesławem Orskim.

To że między prezydentem a przewodniczącym Rady Miasta trwa cicha wojna, przyznaje radny PiS, Andrzej Kałużny. - Czuć podskórne napięcie obu stron, ale z tej wojenki może wyjść przecież coś pozytywnego. Trzeba poczekać na efekt końcowy - uważa Kałużny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki