Zmasakrowane ciało zwierzęcia, a przy nim wystraszony szczeniak. Takie zgłoszenie otrzymało Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce z oddziału w Starogardzie Gd. Inspektorzy w gospodarstwie koźminianki interweniowali już trzykrotnie. Kobieta napadła na obrońców praw zwierząt. Zachowywała się agresywnie wobec ludzi i zwierząt. Dlatego TOZ udało się na miejsce w asyście z policji.
Czytaj więcej na ten temat: Kobieta rzuciła psem w inspektorów TOZ ze Starogardu Gdańskiego [ZDJĘCIA]
Podczas poprzednich interwencji Barbara B. zdecydowała się na oddanie dwóch psów. Zwierzęta były trzymane na krótkich sznurkach wżynających się w szyję. Nie miały bud, dostępu do wody i jedzenia. Po raz kolejny widok na podwórku był szokujący.
- Szczeniak uwiązany był na krótkiej lince - mówi Marianna Mazurowska, inspektorka TOZ. - Przed nim leżało zmasakrowane, rozkładające się ciało zająca. Obok w misce była sfermentowana zupa. Pies był bardzo wystraszony. Natychmiast podjęliśmy decyzję o odebraniu szczeniaka.
Mopek, bo takie imię dostał pies, trafił do domu tymczasowego. Zgodnie z procedurą, inspektorzy wysłali pismo do Jacka Pauliego. - Podjąłem decyzję o odebraniu psa - mówi Jacek Pauli. - Znaliśmy szeroki kontekst tej sprawy, w gospodarstwie odbyła się wizja lokalna. Nie miałem wątpliwości, że psa trzeba odebrać. To pierwsza sytuacja, w której zostały podjęte takie kroki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?