Legia wygrała 4:1 i z pozoru wydawać by się mogło, że to była lekka, łatwa i przyjemna przygoda dla stołecznego zespołu. Ale rzeczywistość okazało się inna. A pierwsze minuty spotkania wprawiły w osłupienie nie tylko piłkarzy Legii, ale też kibiców.
W 5. minucie Chojniczanka wyszła z zabójczą kontrą. Bartłomiej Niedziela miał przed sobą tylko bramkarza rywali, ale jako nie wyszedł z atakiem sam, podał futbolówkę do jednego z partnerów, a ten trafił w słupek. Piłka odbiła się od niego na tyle niefortunnie dla gospodarzy, że dopadł do niej Andrzej Rybski i skierował ją do pustej siatki. Chojniczanka sensacyjnie prowadziła w Warszawie 1:0!
Mimo że prowadzenie Chojniczanki nie oznaczało jeszcze awansu gości do półfinału, to jednak wprawiło piłkarzy Legii w zakłopotanie. Gospodarze nie mieli jednak wyjścia, musieli przystąpić do ataku. Ale popełniali też kolejne błędy. W 18. minucie dogodną okazję na 2:0 zmarnował Rybski. Niestety, to się zemściło.
Legioniści cisnęli i w końcu doczekali się bramki. W 30. minucie spotkania piłkę głową do siatki Chojniczanki skierował Stojan Vranjes. Od tego momentu gra gości totalnie się posypała. 9 minut później bowiem podopieczni trenera Mariusza Pawlaka przegrywali już 1:3.
Mimo że piłkarze ze stolicy mieli już bezpieczną przewagę nad rywalem, to nie zamierzali zwalniać tempa. W drugiej połowie zdobyli czwartą bramkę, a mieli okazje zdobyć też kolejne. I nic nie zmieniła nawet czerwona kartka dla Vranjesa w 87. minucie.
Follow https://twitter.com/baltyckisportDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?