Po porażce z Lechią w Gdańsku byłeś spokojny i przekonany, że Broendby odrobi jednobramkową stratę?
Gra na pewno była gorsza niż w rewanżu, ale wynik nie był taki zły i trzeba było wierzyć. Lechia powinna strzelić u siebie więcej bramek, ale tego nie zrobiła. My zrobiliśmy to w rewanżu i dzięki temu gramy dalej. Uważam, że to były dwa dobre i wyrównane mecze.
CZYTAJ TAKŻE: Broendby - Lechia. Kibice biało-zielonych byli w Danii
Przygotowywaliście się do rewanżu w inny sposób?
Nie. Przed meczem z Lechią zagraliśmy w lidze niemal w tym samym składzie, bo były chyba tylko trzy zmiany. Taktycznie zagraliśmy inaczej ten rewanż, trochę bardziej agresywnie i to spowodowało, że stworzyliśmy więcej sytuacji. W Gdańsku byliśmy cofnięci i to miało wpływ na naszą grę w tamtym spotkaniu. Przed tym dwumeczem mieliśmy ogólną analizę Lechii i bardziej skupialiśmy się na sobie niż na przeciwniku.
Jak ocenisz Lechię w dwumeczu?
Lechia ma bardzo dobrych piłkarzy, gra na wysokiej intensywności i jest naprawdę dobrym zespołem. Ma groźne stałe fragmenty i potrafi wykorzystać swoje silne strony. Dla nas to był bardzo trudny dwumecz i cieszymy się, że awansowaliśmy.
To był trudniejszy mecz dla Broendby niż w lidze duńskiej?
W rewanżu zagraliśmy na podobnym poziomie do tego, jaki prezentujemy w lidze. Takie mecze gramy cały czas. Za to w Gdańsku na pewno zagraliśmy poniżej naszego poziomu i to trochę bolało. Nie wiem dlaczego, ale mamy problem na wyjazdach. Tak samo było w Finlandii i w lidze, gdzie zagraliśmy słabsze mecze. Musimy nad tym popracować.
CZYTAJ TAKŻE: Zobaczcie piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk
Na czym polega wasza większa siła u siebie?
Fantastyczni kibice pchają nas do przodu, a każda najdrobniejsza sytuacja jest celebrowana i spotyka się z wiwatem. Dzięki fanom jesteśmy w stanie wznieść się na wyższy poziom. Każdy zawodnik w naszym zespole walczył oprócz tego, że dobrze radziliśmy sobie z piłką. Byliśmy mocni mentalnie jako zespół.
Wpływ na losy dwumeczu miało wasze doświadczenie w europejskich pucharach?
Uważam, że tak. Co roku gramy w eliminacjach, toczymy różne boje, zawodnicy grali w Lidze Mistrzów bądź Lidze Europy. Doświadczenie było po naszej stronie, a to sprawia, że zawodnik na boisku inaczej reaguje. Zawsze są emocje i stres, a wtedy jesteś w stanie lepiej rozegrać to w głowie, kiedy jesteś na to przygotowany.
Miałeś obawę w którymś momencie rewanżu, że mogą być problemy?
Większe obawy miałem w Gdańsku. Tym razem czułem komfort psychiczny i że idziemy w dobrym kierunku. Bramka dla Lechii na 2:1 trochę wybiła nas z rytmu i gdańszczanie stworzyli dwie, trzy sytuacje, po których mogli wyrównać, bo naprawdę dobrą zmianę dał Sławek Peszko. Wyszliśmy z tego i trzecia bramka w dogrywce nam mocno pomogła i poszliśmy za ciosem.
Poprawiłeś swój bilans w meczach z Lechią, bo do tej pory miałeś tylko jednego strzelonego gola. Klątwa przerwana?
Nie wiem czy to klątwa. Podchodzę do takich rzeczy ze spokojem, bo to się zdarza. W Gdańsku nie miałem w zasadzie sytuacji poza jedną z pierwszej połowy. W rewanżu okazji mogło być trochę więcej, ale jedną wykorzystałem i się cieszę. Zwycięstwo, gol, asysta i jedziemy dalej. Tym razem do Portugalii.
Patrząc na styl gry Broendby, to nie dziwi, że ostatni remis 0:0 mieliście blisko dwa lata temu.
Staramy się grać ofensywnie. Fajnie byłoby zagrać na zero z tyłu, ale gole są dla kibiców, więc jeśli mamy wygrywać to niech tak będzie.
Trener musiał wyrazić zgodę na to, że każdy zawodnik przerywa rozgrzewkę i wywołany podbiega do kibiców?
To jest tutaj już taka tradycja, że kibice chcą się z nami przywitać i wołają każdego z osobna. Witamy się z nimi i wracamy do rozgrzewki. Jak pierwszy raz się z tym spotkałem w Broendby to nie ukrywam, że byłem bardzo zdziwiony. Chyba tylko podobnie jest w Fenerbahce. To zawsze coś nowego i miło brać w tym udział.
Spędziliśmy trochę czasu w Broendby i wydawało się niesamowicie spokojne. Tymczasem stadion to wulkan energii i emocji.
Dania jest spokojnym krajem. Żyje się tu fajnie i nie dzieje się nic niepokojącego i jesteśmy szczęśliwi. Stadion jest drugą stroną medalu. Na ulicy spokój, a na stadionie dużo energii i ludzie tutaj właśnie mogą się wyżyć.
Mieszkasz w Kopenhadze czy w Broendby?
Pięć minut od stadionu. W spokojnej okolicy.
Przechodząc klubowymi korytarzami widać wspomnienia z rywalizacji z Barceloną czy Romą. Broendby jest klubem cenionym w w Europie?
Chcemy wrócić do tamtych czasów. Dziś Broendby nie jest w tym miejscu, w którym było kilkanaście lat temu. Klub miał problemy, ale z nich wyszedł, więc trzeba zrobić krok do przodu i dać trochę radości tym ludziom, którzy nas wspierają.
Takie występy i gole pomogą Ci w powołaniu do reprezentacji?
Nie myślę o tym. Konkurencja w ataku kadry jest na wysokim poziomie. Są piłkarze, którzy grają w klasowych klubach w Europie, więc podchodzę do tego ze spokojem. Kibicuję chłopakom i zobaczymy co czas przyniesie, aczkolwiek będzie ciężko.
Robert Lewandowski jednak nie przedłuży umowy z Bayernem? Pojawiły się rozbieżności
Press Focus / x-news
“Bodyguard” lekiem na hejt?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?