Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Jestem bardzo w rękach Bożych". Powstanie książka z prywatnymi zapiskami Jana Pawła II

Jarosław Zalasiński
W środę kardynał Stanisław Dziwisz na konferencji prasowej Wydawnictwa Znak tłumaczył dziennikarzom, dlaczego, wbrew testamentowi Jana Pawła II, zachował część prywatnych zapisków Karola Wojtyły, które przez Znak zostaną teraz wydane.

Tłumaczenie było potrzebne, bo wcześniej podniosło się sporo głosów, zarzucających kardynałowi, że postąpił wbrew ostatniej woli zmarłego. "Spalić" - tak przecież brzmiało wyraźne życzenie papieża. Zrobienie czegoś wbrew zapisom testamentu już samo w sobie jest dla nas trudne do zaakceptowania. A gdy jeszcze dotyczy osoby o tak wielkim moralnym autorytecie, jaki miał Jan Paweł II, decyzja kardynała Dziwisza wydawać się może podwójnie bulwersująca.

Kardynał Dziwisz uspokajał wczoraj dziennikarzy, że zdecydował się upublicznić tylko część prywatnych zapisków papieża. - Korespondencja i notatki, które trzeba było spalić, zostały spalone, zostały zniszczone - mówił. Jednych to być może uspokoiło, we mnie jednak zasiało mały niepokój. W historii literatury najbardziej chyba znanym niewykonanym testamentem jest spora część twórczości Franza Kafki. Jego przyjaciel, Max Brod, który miał spalić wszystkie pozostałe po Kafce pisma, nie tylko nie zastosował się do woli przyjaciela, ale nawet podjął się roli redaktora niektórych tekstów. Co prawda, niektórzy historycy literatury sugerują, że testament Kafki miał sens raczej symboliczny niż praktyczny, ale dla Maxa Broda problem był jak najbardziej praktyczny: zastosować się do woli przyjaciela, czy postąpić wbrew niej? Gdyby Brod nie zignorował testamentu Kafki, historia nie tylko kultury minionego stulecia wyglądałaby inaczej.

Mniej znane są podobne sprawy z historii duchowości. Dzienniczek, jaki pozostawiła po sobie Teresa z Lisieux, zawierał kłopotliwe fragmenty: wynikało z nich, że pod sam koniec życia święta ta przeszła przez próbę utraty wiary. Współsiostry nie bardzo wiedziały, co z tym fantem zrobić, i w opublikowanej pierwotnej wersji dzienniczka te trudną prawdę zatarły. Trzeba było późniejszych, uczciwszych redakcji, by o tym szczególnym etapie w duchowej drodze Teresy z Lisieux dowiedzieli się czytelnicy jej pism. Z opublikowanego kilka lat temu zbioru listów Matki Teresy z Kalkuty wynika jeszcze bardziej zdumiewająca prawda: ta wielka święta większą część życia przeszła w ciemnościach niewiary. Na szczęście żaden mądrzejszy od Pana Boga redaktor nie zdecydował się tych listów ocenzurować.

Kardynał Dziwisz podjął się trudnej roli redaktora prywatnego archiwum Jana Pawła II, redaktora decydującego o tym, co może ujrzeć światło dzienne, a co można unicestwić. Miał do tego prawo, bo z woli Karola Wojtyły był wykonawcą jego testamentu. Ale czułbym się lepiej, gdyby decyzję, co jest istotne, a co niewarte pamięci, w całości pozostawiono historii.

To, co poznamy dzięki wydanej przez Znak książce, będzie niewątpliwie tekstem wielkiej wagi. Książka "Jestem bardzo w rękach Bożych" to głównie zapis rekolekcyjnych, osobistych zapisków Wojtyły. Dopiero teraz będziemy mogli w pełni zrozumieć, na czym polegała świętość Jana Pawła II. Bo przecież nie na tym, że przyczynił się do upadku komunizmu...

Fragmenty książki "Jestem bardzo w rękach Bożych" w piątkowym, papierowym wydaniu magazynu "Rejsy"

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki