Jest mnóstwo uwag do podstaw programowych

O północy skończył się czas na nadsyłanie uwag do projektów ramowych planów nauczania i podstaw programowych dla szkół podstawowych, które od początku budziły dużo kontrowersji. Swoje uwagi zgłosili m. in. związkowcy z Pomorza, autorzy podręczników i nauczyciele.

- Uwagi spływają do ostatnich chwil. Jest ich dużo. Właśnie gorączkowo je porządkujemy, by przekazać do Sekcji Krajowej „S”, a ta prześle je do Ministerstwa Edukacji Narodowej - mówił wczoraj Wojciech Książek z gdańskiej Solidarności. - Uwagi dotyczą wielu spraw. Jeśli chodzi o podstawy programowe, to zastrzeżenia są np. do kanonu lektur. Ale emocje budzą też ramowe plany nauczania, bo za nimi kryją się konkretne etaty dla nauczycieli i ruchy kadrowe.

Sprawdź: TOP 13 ZMIAN W EDUKACJI. Co nas czeka w szkołach od września 2017 r.

Od początku podstawy krytykowali też autorzy podręczników. Prezes Gdańskiego Wydawnictwa Oświatowego mówiła nawet o rażących błędach w podstawie i zbyt wysokich wymaganiach stawianym uczniom. - Dlatego zgłosiliśmy już uwagi dotyczące nauczania matematyki w klasach 1-3. Dziś wyślemy też nasze zastrzeżenia do podstawy programowej z matematyki oraz języka polskiego dla klas 4-8 - powiedziała wczoraj Małgorzata Dobrowolska. - Uwag jest sporo, ale nie ma co się dziwić, bo niestety nie da się napisać dobrej podstawy programowej w tak krótkim czasie.

Poloniści uskarżają się m. in. na „sztywną” listę lektur, wypchaną po brzegi klasyką, która w takiej liczbie może zniechęcić uczniów do czytania. Historycy zwracają natomiast uwagę na przeładowanie podstawy zbyt trudnym materiałem. A nauczyciele języków obcych żalą się, że ich przedmioty stracą na znaczeniu, bo treści nauczania są trywialne. Swoje uwagi dodają też nauczyciele wiedzy o społeczeństwie - w programie nauczania WOS znika edukacja o ekonomii i nawet jeśli te treści zostaną przerzucone do przedmiotu podstawy przedsiębiorczości, to dopiero w szkole ponadpodstawowej, a to zdecydowanie za późno.

Zastrzeżenia co do zaproponowanego przez MEN dokumentu mają też członkowie pomorskiego okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego. Prezes Elżbieta Markowska wczoraj rano poinformowała, że uwagi związkowców już przesłano do resortu edukacji.

Czytaj także: Więcej pieniędzy na pomorskie przedszkolaki

Ale ZNP zwraca też uwagę na inny problem, że wciąż brak podstaw dla szkół średnich.

- Pisanie podstawy programowej dla podstawówki bez równoczesnego pisania jej do szkół licealnych, technicznych i branżowych jest brakiem odpowiedzialności za polska edukację, przyszłość Polski i Polaków. Postawa minister edukacji do proponowanej swojej „dobrej zmiany” jest wyrazem lekceważenia i naigrywania się z uczniów, rodziców i nauczycieli - podkreśla Markowska.

MEN odpowiada: - Przedstawienie projektu podstawy programowej do kształcenia ogólnego dla liceów ogólnokształcących, techników i szkół branżowych nastąpi do końca pierwszego kwartału 2017 roku.

Justyna Sadlak z biura prasowego resortu tłumaczy też, że wczoraj zamknęły się dopiero prekonsultacje, ale to nie oznacza, że MEN nie czeka na kolejne uwagi. - Jeszcze w grudniu będzie skierowane rozporządzenie do konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych.

Tymczasem przeciwnicy reformy zwracają uwagę, że zmiany nie są potrzebne, o czym świadczą opublikowane ostatnio wyniki badań międzynarodowych, w których nasi uczniowie wypadli całkiem nieźle.

- Polscy czwartoklasiści, razem z uczniami z Finlandii i Litwy, zajęli 17. miejsce pod względem osiągnięć matematycznych na 49 krajów uczestniczących w badaniu TIMSS 2015. Pod względem osiągnięć przyrodniczych są na 9 miejscu na 47 krajów - informuje Instytut Badań Edukacyjnych.

Z kolei gimnazjaliści zajęli 10 miejsce w Unii Europejskiej w rozumowaniu w naukach przyrodniczych, 3 w czytaniu i interpretacji, 6 w matematyce.