Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE]

oprac. Tadeusz Woźniak
Diana W.: - Czytając Pańskie wizje, zawsze byłam pełna podziwu, jak bardzo pomaga Pan ludziom w niewyjaśnionych sprawach. Otóż mój problem polega na tym, że kiedy 6 lat temu wyjechałam na 1,5 miesiąca za granicę, syn poznał dziewczynę. Zaraz po paru dniach przespali się. Kiedy wróciłam, to syn powiedział mi, że ona jest w ciąży. Przyjęłam to spokojnie, natomiast jej rodzice zareagowali bardzo źle. Oznajmili, że gdyby wiedzieli wcześniej, usunęliby to dziecko, ale dowiedzieli się dopiero w 4 miesiącu ciąży. Rodzice tej dziewczyny nie spotkali się nigdy z nami, żeby porozmawiać o przyszłości młodych. Mój syn i ja do tej pory przechodzimy gehennę. Od urodzenia dziecka mój syn nie ma spokoju, ciągają go po sądach. Młodzi nigdy nie mieszkali ze sobą razem, bo rodzice dziewczyny na to się nie godzą. Tak naprawdę to oboje z synem nie jesteśmy pewni, czy to naprawdę jest jego dziecko. Ta dziewczyna wcześniej, zanim przespała się z synem, żyła z innym mężczyzną. Więc kto jest ojcem tego dziecka, tamten mężczyzna, czy mój syn? Nad moim synem zawisło jakieś fatum. Jak potoczą się jego dalsze losy, czy z tą dziewczyną stworzą związek? Od tych 6 lat, gdy mój syn zadał się z tą dziewczyną, nic mu się nie układa.Krzysztof Jackowski: - Według mnie, to syn jest ojcem tego dziecka, jestem tego pewny w 100 procentach. Obawiam się, że tych dwoje młodych ludzi nie będzie ze sobą razem. Stosunek rodziców tej dziewczyny do pani syna jest rzeczywiście nieprzychylny, ale ona sama też wcale nie jest zdecydowana, by z nim wiązać swoją przyszłość. To nastawienie jej do syna się nie poprawi, a wręcz pogorszy.
Diana W.: - Czytając Pańskie wizje, zawsze byłam pełna podziwu, jak bardzo pomaga Pan ludziom w niewyjaśnionych sprawach. Otóż mój problem polega na tym, że kiedy 6 lat temu wyjechałam na 1,5 miesiąca za granicę, syn poznał dziewczynę. Zaraz po paru dniach przespali się. Kiedy wróciłam, to syn powiedział mi, że ona jest w ciąży. Przyjęłam to spokojnie, natomiast jej rodzice zareagowali bardzo źle. Oznajmili, że gdyby wiedzieli wcześniej, usunęliby to dziecko, ale dowiedzieli się dopiero w 4 miesiącu ciąży. Rodzice tej dziewczyny nie spotkali się nigdy z nami, żeby porozmawiać o przyszłości młodych. Mój syn i ja do tej pory przechodzimy gehennę. Od urodzenia dziecka mój syn nie ma spokoju, ciągają go po sądach. Młodzi nigdy nie mieszkali ze sobą razem, bo rodzice dziewczyny na to się nie godzą. Tak naprawdę to oboje z synem nie jesteśmy pewni, czy to naprawdę jest jego dziecko. Ta dziewczyna wcześniej, zanim przespała się z synem, żyła z innym mężczyzną. Więc kto jest ojcem tego dziecka, tamten mężczyzna, czy mój syn? Nad moim synem zawisło jakieś fatum. Jak potoczą się jego dalsze losy, czy z tą dziewczyną stworzą związek? Od tych 6 lat, gdy mój syn zadał się z tą dziewczyną, nic mu się nie układa.Krzysztof Jackowski: - Według mnie, to syn jest ojcem tego dziecka, jestem tego pewny w 100 procentach. Obawiam się, że tych dwoje młodych ludzi nie będzie ze sobą razem. Stosunek rodziców tej dziewczyny do pani syna jest rzeczywiście nieprzychylny, ale ona sama też wcale nie jest zdecydowana, by z nim wiązać swoją przyszłość. To nastawienie jej do syna się nie poprawi, a wręcz pogorszy. P.Świderski
Wszystkich, którzy pragną skontaktować się z Krzysztofem Jackowskim, zapraszamy do korzystania z naszego pośrednictwa. Listy do jasnowidza ze zdjęciem osoby, której ma dotyczyć wizja, proszę przesyłać na adres: Tadeusz Woźniak, Urząd Pocztowy Gdynia 24, ul. II MPS 11, 81- 624 Gdynia, skr. 21. Dodatkowe uzgodnienia pod numerem 889 239 323

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki