Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Japońska telewizja chce nagrać program o Krzysztofie Jackowskim

Dorota Abramowicz
Choć od telewizyjnego "pojedynku jasnowidzów", zorganizowanego przez japońską stację TV Asahi, minęło już ponad 10 lat, w Kraju Kwitnącej Wiśni nie zapomniano o Krzysztofie Jackowskim. W połowie marca tego roku do Polski przyjedzie ekipa japońskiej stacji, by zrealizować duży reportaż o jasnowidzu z Człuchowa.

Tym razem Japończycy chcieliby przeprowadzić wywiad, w którym Jackowski opowie o swoich umiejętnościach, opisze swoją pracę nad konkretną sprawą i przybliży najciekawsze sprawy, nad którymi wcześniej pracował.

- Japończycy chcą też odwiedzić miejsca i ludzi, z którymi się wiążą opisywane przeze mnie przypadki - mówi Krzysztof Jackowski. - Pojadą między innymi do Nieborzyna, małej wioski pod Płońskiem, gdzie latem ubiegłego roku policja, przy pomocy psów tropiących, używając helikoptera z kamerą termowizyjną, przez cztery tygodnie szukała zaginionej kobiety. Dopiero po niespełna miesiącu rodzina zaginionej zgłosiła się do mnie. Powiedziałem, że ciało powieszonej kobiety znajduje się tuż przy domu, w stodole. I rzeczywiście, moje słowa się sprawdziły.

Przygoda Jackowskiego z Japonią rozpoczęła się w 2003 roku. Wtedy to na zaproszenie TV Asahi jasnowidz wyleciał do Azji, by wziąć udział w nietypowym pojedynku dwóch jasnowidzów z USA, starszej kobiety z Rosji i przedstawiciela Polski. Producentom programu bardzo zależało na obecności Polaka.

- Samotnie wówczas wychowywałem trzynastoletnią córkę i siedmioletniego syna - wspomina Jackowski. - Kiedy powiedziałem, że nie mogę zostawić dzieci samych w Polsce, zaprosili także Monikę i Adriana.

Organizatorzy przygotowali kilka spraw kryminalnych, o których goście wcześniej nie słyszeli. Każdy z zaproszonych pracował osobno, dopiero w finale cała czwórka spotkała się w studiu. Jackowski dostał najpierw zadanie wskazania miejsca ukrycia zwłok pewnej dziewczyny. Odpowiedział prawidłowo. Następnie położono przed nim garść ziemi wykopanej przy domu, w którym ofiarą mordercy padła czteroosobowa rodzina Noriko.

- Powiedziałem, że zabójca wszedł przez okno - opowiada jasnowidz. - Najpierw udusił śpiącego na parterze chłopca, który był w wieku mojego syna. Zaniepokojony ojciec zszedł na dół i został zabity nożem. Potem morderca wszedł na górę. Zabił kobietę i dziewczynkę, wiekiem zbliżoną do mojej córki. To był jakiś psychopata, nienormalny człowiek... Japończyków najbardziej jednak zaskoczyło to, co powiedziałem później - że ten morderca na koniec moczył dłonie we krwi mężczyzny i robił krwawe ślady w całym domu, na ścianach, klawiaturze komputera. Następnie zdjął swoją zakrwawioną bluzę i przebrał się w wyjętą z szafy czystą bluzę zabitego ojca rodziny.

Jackowski jednogłośnie wygrał turniej i został uznany w Japonii za jednego z największych jasnowidzów. Zapraszano go do kolejnych stacji telewizyjnych, przeprowadzano z nim wywiady. Po powrocie do domu otrzymał jeszcze dwa kolejne zaproszenia.

- Poproszono mnie, bym odnalazł pewnego 42-letniego mężczyznę, agenta ubezpieczeniowego z Nagano - opowiada. - Policja podejrzewała, że ów człowiek nie żyje, bo w jego mieszkaniu odkryto ślady krwi. Jednak mimo intensywnych poszukiwań nie wiedziano, gdzie jest jego ciało...

Jackowski przekazał śledczym, że zamordowany człowiek, owinięty folią, został wrzucony do stawu oddalonego o około 8 km od domu. Policjanci przeszukali trzy stawy w okolicy. W jednym z nich nurkowie zlokalizowali zwłoki zawinięte w folię.

Tamtym wydarzeniom Jackowski poświęcił część drugiego tomu swojej książki "Zmarli mówią". Niewykluczone, że przyjazd dziennikarzy ze stacji TV Asahi zaowocuje propozycją przetłumaczenia wspomnień jasnowidza na język japoński.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki