Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Wawrzyniak, piłkarz Lechii Gdańsk: Gramy bardziej odpowiedzialnie [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz, Białystok
Andrzej Zgiet
Jakub Wawrzyniak, obrońca Lechii Gdańsk, mówi o jubileuszu, zwycięstwie nad Jagiellonią i liderowaniu w ekstraklasie i zainteresowaniu ze strony Darmstadt.

Rozegrałeś mecz numer 200 w ekstraklasie. To był jeden z trudniejszych?
Nie przesadzajmy. Chociaż na pewno łatwo nie było, bo moim zdaniem Jagiellonia była najbardziej wymagającym rywalem spośród tych, z którymi graliśmy w tym sezonie. Była agresywna, dobrze zorganizowana i mieliśmy sporo problemów w pierwszej połowie, żeby znaleźć plan jak się temu przeciwstawić. W drugiej połowie to wyglądało dużo lepiej i my prowadziliśmy grę. Strzeliliśmy bramkę i potem mieliśmy trochę szczęścia, ale też Damiana Podleśnego w bramce, który jak na debiut zagrał bardzo dobrze. To świetna sprawa dla niego, na zero z tyłu, mecz zwycięski. Gratulacje dla Damiana. Na długo zapamięta ten mecz i miejmy nadzieję, że to dla niego będzie otwarcie przed bardzo bogatą karierą.

Jak z debiutantem Podleśnym grało się w obronie? Dyrygował wami, nie bał się krzyczeć?
Tu nie chodzi o dyrygowanie, on ma dobrze bronić. I moim zdaniem był bardzo pewny w swoich interwencjach. Zresztą powiedzieliśmy mu w szatni, że ma w drużynie totalne wsparcie, a jednocześnie liczymy na niego. Pogratulowałem mu debiutu.

Oddaliście jeden celny strzał i wygraliście mecz. Wychodzi na to, że piłka nie musi być sprawiedliwa, a liczy się to co w bramce i wygrana.
Oczywiście, że tak. Przede wszystkim liczą się punkty, bo w sporcie o to chodzi. My na pewno dążymy do tego, aby przy zwycięstwach jednocześnie nasza gra była widowiskowa. Teraz zmieniamy to, co w poprzednim sezonie było naszym problemem, czyli brak punktów na wyjazdach. W tym sezonie rozegraliśmy cztery mecze wyjazdowe i zdobyliśmy siedem punktów. Jest progres, ale tym się nie zadowalamy. To, że jesteśmy liderami, to fajna sprawa, ale chcemy być na pierwszym miejscu po 37 kolejce, a nie po szóstej.

Jesteś doświadczonym piłkarzem, reprezentantem Polski. Przywiązujesz w ogóle uwagę do takich rzeczy, jak 200 mecz w ekstraklasie?
Powiem szczerze, że w wieku 33 lat 200 meczów w ekstraklasie, to nie jest wyczyn godny uwagi. Są piłkarze, którzy mają ich więcej, choć ja oczywiście miałem etap gry zagranicą. Jest to na pewno fajny jubileusz, ale nie ma czego celebrować, bo to jest tylko 200 występów. Nie przywiązuję do tego wielkiej wagi, cieszą zwycięstwa, a reszta jest mało znacząca.

Podczas meczu z Jagiellonią byłeś obserwowany przez przedstawiciela Darmstadt...
Nie wiem nic na ten temat.

Darmstadt szuka zmiennika na lewą obronę. Byłbyś zainteresowany jeszcze wyjazdem zagranicznym, nawet jeśli w roli zawodnika rezerwowego?
Przede wszystkim nie chcę tego komentować, bo nic nie wiem na ten temat. Ciężko mi się odnieść do tego, bo jestem najbardziej zainteresowany w tej sprawie, a nie mam żadnej wiedzy.

Dobrze wygląda zestawienie składu z Aleksandarem Kovaceviciem, czyli typowym defensywnym pomocnikiem?
Zawsze "Aleksa" ceniłem. Przepisy są teraz takie, że może grać tylko dwóch zawodników spoza Unii Europejskiej. W sporcie tak jest, że korzysta się na nieszczęsciu innego zawodnika, w tym przypadku kontuzji Vanji. Trener będzie miał teraz duży ból głowy. Moim zdaniem zagrał bardzo dobrze, a my potrzebujemy na boisku takiego typowego zawodnika defensywnego w środku pola, który gra przed linią obrony. Fajnie, że dostał szansę i strzelił zwycięskiego gola.

Jako lider Lotto Ekstraklasy będziecie jutro walczyć w Gliwicach z Piastem o awans do 1/8 finału Pucharu Polski.
To będzie bardzo ciężki mecz, a ja bym nie przeceniał tego, że jesteśmy liderem, bo na górze tabeli jest naprawdę bardzo ciasno. Bardzo zależy nam na awansie do kolejnej rundy, bo chcemy jak najdłużej grać w Pucharze Polski i pogodzić to z dobrą postawą w lidze. Dobrze, że jesteśmy bogaci kadrowo, dzięki temu możemy walczyć o dwa trofea. Nie są to oczywiście żadne deklaracje z mojej strony. Nie wiem czy będą rotacje w składzie, ale na pewno są zawodnicy, którzy w lidze dostają mniej szans.

Jutro mecz Pucharu Polski, a w środę z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza będziecie bronić pozycji lidera. Szeroka kadra to będzie atut Lechii?
Pewnie tak, chociaż to już pytanie do trenera czy chce robić roszady na poszczególnych pozycjach. Najpierw musimy awansować do kolejnej rundy w Pucharze Polski, a potem będziemy przygotowywać się do meczu z Termaliką.

W poprzednim sezonie graliście bardzo ofensywny i otwarty futbol na wyjazdach, a teraz bardziej zachowawczy. To jest ten sposób, aby punktować na boiskach rywali?
Myślę, że na pewno dużo się zmieniło jeśli chodzi o odpowiedzialność na boisku. W poprzedniej rundzie wygrywaliśmy mecze u siebie, ale graliśmy na dużym ryzyku na wyjazdach i atakowaliśmy dużą ilością zawodników. Z tego brały się kontry, po których traciliśmy bramki. Proporcje się zmieniły, są zawodnicy, którzy odpowiadają za defensywę i ciężko nas z gry zaskoczyć. Przy stałych fragmentach gry jest czasami pół na pół, przy dobrze uderzonej piłce. Za to wszyscy w Polsce wiedzą jaki mamy potencjał w ofensywie. Warto zabezpieczyć defensywę, bo łatwiej się gra, kiedy jest korzystny wynik.

Byliście zaskoczeni, że ostatecznie zagrał Konstantin Wasiljew?
Nie, widzieliśmy że zagra. Mamy chyba trzech szpiegów w Jagiellonii. Oczywiście żartuję, bo jeszcze trener Michał Probierz to przeczyta i będzie robił wywiad w drużynie (śmiech). Byliśmy przygotowani na każdy wariant. Także na to, że Jagiellonia zagra z nim w składzie.

Rzeźniczak i Brzyski odstawieni od składu. "Legia to Real polskiej piłki. 70 procent tych piłkarzy nie zasługuje, by w niej grać!"

Press Focus/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki