MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Schenk, rozgrywający Trefla Sopot: Walczymy i to jest najważniejsze. Nie zwieszamy głów

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Wideo
od 7 lat
Trefl Sopot remisuje z Kingiem Szczecin 1-1 w finałach Orlenu Basketu Ligi. Po dwóch meczach w hali Ergo Arena rozmawiamy z Jakubem Schenkiem, jednym z kluczowych zawodników żółto-czarnych. To dzięki jego energii Trefl potrafił w play-offach radzić sobie w trudnych momentach.

Za wami dwa pierwsze mecze finałów w Ergo Arenie. Myślę, że świetnie zaprezentowaliście się w nich w obronie, ale nie do końca wychodziło wam w ataku. Mimo to jest remis 1:1. Jak oceniasz ten początek rywalizacji z Kingiem Szczecin?
W pierwszym meczu zrobiliśmy przede wszystkim bardzo dużo błędów w ataku. Te straty napędziły Szczecin. Wróciliśmy do meczu, ale wszyscy wiedzą, jak to wygląda. Jak gonisz, to tracisz dużo, dużo więcej sił. Nam się nie udało tego meczu przełamać i przegraliśmy. W drugim meczu zagraliśmy na pewno mądrzej. W obronie nadal mamy mnóstwo błędów. Nawet na gorąco to pamiętam, ale walczymy. Walczymy i to jest najważniejsze. Nie zwieszamy głów. Robimy błędy, ale walczymy cały czas, zbieramy piłki. Jak się nie uda, staramy się dalej. To jest jedyna dla nas droga. Ja wierzę, że przyjdzie taki mecz, w którym będziemy cię czuć lepiej ofensywnie i te rzuty będą wpadać. Na razie gramy na bardzo słabych procentach.

W tym drugim spotkaniu mieliście skuteczność za trzy punkty na poziomie 21 procent. Trener Żan Tabak zauważył później, że w takich okolicznościach zazwyczaj nie sposób wygrać.
Ja się zgadzam z trenerem. Wygrywa tutaj serducho i to, że robimy świetną robotę na zbiórce ofensywnej. Wiemy, że rzuty mogą nie wpadać i będą takie dni. Ale na zbiórkę w ataku możesz iść zawsze. Możesz tę piłkę zdobyć na nowo i spróbować czegoś nowego. Robimy to i duże brawa dla nas, że jesteśmy w stanie, mimo tych słabych ofensywnie meczów, jak może się wydawać, wygrać. Jest 1:1 i mam nadzieję, że da nam to trochę pewności siebie.

Trzeszczą też kości. Limity fauli w trakcie tych meczów szybko uciekają.
Tak i myślę, że to się nie zmieni. To są finały i walka o największą stawkę. Spotkały się dwa zespoły, które chcą tego złota. I nikt nie chce być drugi. Żaden z tych 24 graczy nie będzie usatysfakcjonowany srebrnym medalem. Walczymy o maksymalną pulę i nikt tutaj nie zrobi kroku w tył. Czy przy zbiórce, czy przy walce, czy w sytuacji, kiedy dwóch graczy biegnie do jednej piłki. Na pewno każdy będzie wsadzał głowę, rękę, nogę, żeby taką piłkę zdobyć i wygrać mecz.

Podchodząc do finałów i rywala z pokorą wydaje się, że przydałoby się wygrać jeden z dwóch meczów w Szczecinie. Jak się nastawiacie na te spotkania?
Wygraliśmy w Szczecinie w tym sezonie. Wygraliśmy ze Szczecinem na neutralnym terenie. Wygraliśmy ze Szczecinem u siebie. Wiemy, że ten zespół jest do pokonania. Musimy wyjść z dobrym nastawieniem, chłodną głową i dobrą egzekucją. My wiemy, że możemy to zrobić. Najważniejszy będzie teraz środowy mecz (spotkanie numer 3 - przyp.). Nie wybiegamy do przodu. Środa jest najważniejsza i na niej się skupiamy. Dobry odpoczynek, dobra regeneracja i głowy skupione na kolejny pojedynek.

Ważne też, żeby obręcze dobrze się zaginały, prawda?
Dużo rzeczy jest ważnych. Najważniejsze jest to, żeby z chłodną głową egzekwować to, co się chce zrobić. Myślę, że w analizie wideo dobrze to zobaczymy, że jeśli dobrze egzekwujemy to, co chcemy, i atakujemy dobrych graczy, to daje nam to dużo korzyści i jesteśmy w stanie wygrywać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki