Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak zapełnić stadiony po Euro 2012?

Piotr Wiśniewski
Frekwencja na PGE Arenie w Gdańsku na razie jest przyzwoita. Ale co będzie, gdy Lechia nadal będzie grała słabo?
Frekwencja na PGE Arenie w Gdańsku na razie jest przyzwoita. Ale co będzie, gdy Lechia nadal będzie grała słabo? Tomasz Bołt
Nowoczesne obiekty piłkarskie rosną w Polsce jak grzyby po deszczu. Ostatnimi czasy obserwujemy zjawisko rozwoju infrastruktury sportowej spełniającej najwyższe wymogi europejskie. Stadion nie może jednak stać pusty. Co zrobić, aby zapełnić go kibicami?

Nowe stadiony to także wzrost frekwencji. Widać to na przykładzie Kielc, Lubina czy też Krakowa. Gdzieniegdzie średnia liczba widzów wzrosła dwukrotnie. Poprzedni sezon był rekordowy od wielu lat.

Gdańsk: Dzień otwarty i mecz budowlańców Polska-Ukraina na PGE Arenie

Otóż mecze ekstraklasy obejrzało na żywo łącznie 1 mln 975 tys. 422 widzów. To więcej o prawie 67 proc. w stosunku do sezonu 2009/2010. Wówczas na trybunach zasiadło 1 mln 183 tys. 156 kibiców. Średnio na jeden mecz przychodziło w ostatnim sezonie 8406 osób (poprzednio - 5020). Najwięcej fanów przyciągały spotkania Lecha Poznań (średnio 19 094 widzów na mecz), Legii Warszawa (17 281) i Wisły Kraków (15 485). W obecnym sezonie frekwencja może być jeszcze wyższa ze względu na nowe stadiony w Gdańsku i Wrocławiu. Jak na razie średnia widzów sezonu 2011/2012 wynosi 7886.

WSZYSTKO NA TEMAT EURO 2012

Duże grono kibiców przyciągają na stadion właśnie perspektywa Euro 2012 i coraz wyższy komfort oraz bezpieczeństwo. Cierpliwość kibiców kiedyś się jednak kończy. Gdy po Euro pozostanie im obserwowanie ligowej szarzyzny, mogą przestać zapełniać stadiony. Teraz przed futbolowymi decydentami bojowe zadanie, jak utrzymać tendencję wzrostową na meczach.

- Ludzie będą przychodzić na mecze, gdy dostaną gwarancję widowiska - mówi nam Bogusław Kaczmarek, znany trener ligowy, w przeszłości również asystent selekcjonera polskiej reprezentacji. - Na stadionie musi się coś dziać, coś, co zachęci kibica do przyjścia na trybuny. Gdy ludzie załapią bakcyla, będzie to działać na zasadzie poczty pantoflowej. Jeden drugiemu przekaże, że warto iść na dany stadion.

Kibic oczekuje określonego komfortu. Owszem, są fani, którzy przyjdą na mecz bez względu na pogodę, godzinę czy miejsce ukochanej drużyny w tabeli. Są jednak tacy, którzy idąc na mecz, chcą przeżyć niezapomniane emocje.

- Trzeba pamiętać o tym, że nie zawsze wszyscy mogą wygrywać - wyjaśnia Adrian Skubis, rzecznik Ekstraklasy SA. - Jeśli mówimy, że ludzie chcą oglądać zwycięstwa, to ja bardziej skłaniałbym się ku stwierdzeniu, że kibice pragną oglądać ciekawe, zacięte i interesujące spotkania. Chcą także widzieć walkę oraz determinację zawodników. Oczywiście o to również musimy zadbać.
Skubis przekonuje, że kibica trzeba "wychować". Taki proces trwa długo, ale przynosi wymierne efekty. Tą drogą podążyli Niemczy czy Brytyjczycy. Bundesliga może służyć za wzór pod każdym względem. Sposób dystrybucji biletów, dbałość o widza, profesjonalizm widać na każdym kroku.
- Przykład z ligi angielskiej pokazuje, że kibice wypełniają stadiony i są ze swoją drużyną na dobre i na złe. To jest pewna kultura ruchu kibicowskiego i kibicowania. Nie da się jednak stworzyć takiego modelu od zaraz. 21 września gościliśmy w Warszawie szefa Premier League. Powiedział nam wprost, że aby stadiony się wypełniały, trzeba wychować jedno, dwa, a nawet trzy pokolenia kibiców, zaczynając od najmłodszych. Na pewno moda na piłkę nożną w Polsce jest. Jednak moda to jedno, a przyciągnięcie osób na stadiony to osobna kwestia. Chcemy stworzyć opcję weekendowego spędzenia czasu wolnego z rodziną na stadionie. Mamy ku temu dobre podstawy: nowe obiekty, prężnie działające struktury klubowe. Dodamy do tego coraz lepszą jakość świadczonych usług. Jeśli ludzie będą sobie zdawać sprawę z coraz wyższego poziomu bezpieczeństwa na meczach ekstraklasy, a w parze za tym pójdzie podnoszenie atrakcyjności samego spotkania, to frekwencja powinna rosnąć. Moim zdaniem, ludzi przyciąga też marka, nazwa klubu. A prawdziwy kibic jest przy swojej drużynie zawsze.

Polska dopiero co wpisuje się w nową rzeczywistość. Stare, PRL-owskie obiekty odchodzą do lamusa. Zmienia się także sposób myślenia działaczy. Przecież to kibice są niejednokrotnie głównymi sponsorami klubu. Kupują bilety, pamiątki i inne gadżety klubowe. Przed spółką Ekstraklasa SA oraz Piłkarską Ligą Polską (zrzeszającą kluby I ligi) nowe wyzwania.

Gdańsk: Policja chwali kibiców za zachowanie podczas meczu Polska-Niemcy (ZDJĘCIA)

- My wszyscy, począwszy od klubów ekstraklasy, a kończąc na organizatorze rozgrywek, tak naprawdę uczymy się żyć w nowej rzeczywistości - wyjaśnia Adrian Skubis. Frekwencja na spotkaniach w ekstraklasie ciągle rośnie. W zeszłym roku mieliśmy ogromny skok, prawie 70 proc. względem poprzedniego. To przede wszystkim efekt nowoczesnych stadionów w Polsce. Naszym zadaniem jest przyciągnięcie na stadiony kolejnych kibiców. Zdajemy sobie sprawę z ogromu pracy, jaka nas czeka. Naszym hasłem przewodnim jest zapełnienie nowoczesnych stadionów kibicami na poziomie 70, 80 lub nawet 90 proc. i więcej. Nie chcemy się zatrzymać na pułapie 50 procent. Czerpiemy jednak wzorce od naszych zachodnich kolegów. Poprzez obserwację tych lig zamierzamy wprowadzić na polski grunt standardy tam panujące, na przykład chcemy przeprowadzić szkolenia z fachowcami z Bundesligi czy Wysp Brytyjskich dla klubów ekstraklasy oraz I ligi. Kluby muszą się nauczyć korzystać z dobrodziejstw nowych stadionów. I nie chodzi tutaj wyłącznie o dzień meczu, ale również o to, co się wokół dzieje, jak strefa hospitality, muzeum klubowe czy dobra sieć merchandisingu i sprzedaży pamiątek. Chodzi o podnoszenie jakości świadczenie usługi.

Wielu kibiców bardzo się utożsamia ze swoją drużyną. Działa to na zasadzie patriotyzmu lokalnego. Regionalna społeczność, niezależnie od wieku, wykształcenia, poziomu zarobków, pragnie w grupie emocjonować się meczami swoich ulubieńców. Kibice piłkarscy nie lubią "obcych". Chcą widzieć w zespole wychowanków, graczy związanych z danym regionem. W Polsce coraz częściej obserwujemy jednak tendencję do zatrudniania obcokrajowców. Zazwyczaj przynosi to opłakane skutki. Czy tędy droga?

Gdańsk: System bezpieczeństwa na PGE Arenie. Czy zda egzamin?

- W tym aspekcie zdania są podzielone - komentuje rzecznik Ekstraklasy SA. - Większość kibiców oczekuje, aby w drużynie grali zawodnicy, którzy się utożsamiają z klubem. To jest część składowa przynależności klubowej. Jest także wielu fanów oczekujących ciągłych zwycięstw. I nieważne, czy sukcesy te odnoszone są za sprawą obcokrajowców. W ogóle jest to temat zaniedbań w szkoleniu młodzieży, odpowiedniego podejścia do tematu, organizacji imprez sportowych. To kolejna gałąź, którą musimy mozolnie odrabiać. Są jednak kluby w Polsce, które doskonale sobie radzą z tym problemem.

Na przeciwległych biegunach są Wisła Kraków i Legia Warszawa. - Krakowianie postawili na koncepcję zagraniczną, z obcokrajowcami na ławce trenerskiej. Dyrektor sportowy też nie jest z Polski, a większość piłkarzy to zawodnicy z zagranicy. Zdobyli mistrzostwo Polski, ale dalej pojawiły się już problemy i wątpliwości, czy słuszną drogą podążają. Na drugim biegunie jest Legia. Obecnie o sile warszawskiej drużyny stanowią zawodnicy z akademii piłkarskiej. Warszawiacy obrali więc inny kierunek, czyli szkolenie, które w przyszłości przyniesie efekty, w klubie będą grać wychowankowie - dodaje Kaczmarek.

WSZYSTKO NA TEMAT EURO 2012

Wniosek na przyszłość wysuwa się następujący: - Na pewno nie będzie tak, że zmienimy rzeczywistość i nagle powstanie u nas standard Bundesligi - przekonuje Adrian Skubis. - W ligach zachodnich cały proces trwał kilkadziesiąt lat, a my jesteśmy dopiero na samym początku. Nasza liga zawodowa ma niespełna kilka lat. Z roku na rok rozwijamy się i myślę, że kibice to odczuwają.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki