Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak zadbać o odporność dziecka, by nie chorowało [PORADY]

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Wielu rodziców pyta, czy trzymać dziecko w domu i "chować pod kloszem", czy raczej posyłać je do przedszkola i hartować poprzez kontakt z wirusami? Pisze Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Takie pytanie rodzice zadają lekarzom bardzo często. Czy dziecko, które często choruje, powinno chodzić do przedszkola? Odpowiedź na to pytanie jest trudna, bo jeśli zrezygnujemy z przedszkola, to układ immunologiczny dziecka nie będzie się uczył, jeśli będziemy je do niego posyłać - będzie chorować, choć jego tzw. odpowiedź immunologiczna nabyta będzie coraz lepsza.

- Trzeba znaleźć złoty środek - uważa prof. dr hab. Rafał Pawliczak z Katedry Alergologii, Immunologii i Dermatologii Wydziału Nauk Biomedycznych i Kształcenia Podyplomowego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, wybitny znawca zagadnień dotyczących odporności organizmu. - Osobiście doradzam rodzicom odpowiedni wybór przedszkola i sprawdzenie, czy w wybranej przez nich placówce przestrzega się zakazu przyprowadzania na zajęcia chorych dzieci? Czy temperatura w salach nie sięga tam przypadkiem 28 stopni Celsjusza? W większości polskich przedszkoli tak właśnie jest i wtedy przeziębienie, ze względu na drastyczną różnicę warunków termicznych na zewnątrz i wewnątrz, jest pewne jak w banku.

Niestety, zmianę tych nawyków trudno wyegzekwować.Jak więc wzmocnić odporność dziecka, które najwięcej choruje w wieku 3-8 lat?

- Bardzo dobrym mechanizmem stymulującym układ immunologiczny jest wysiłek fizyczny - uważa prof. Pawliczak.
Ruch powoduje wydzielanie mnóstwa hormonów, tzw. mediatorów, szybsze krążenie krwi. Udowodniono, że aktywność fizyczna dziecka podejmowana dwa razy w tygodniu przez co najmniej godzinę zmniejsza częstość infekcji, prawdopodobnie na skutek aktywowania odpowiedzi immunologicznej wrodzonej. Dobrze zrobi dziecku spędzenie kilku godzin na powietrzu, najlepiej z dala od zanieczyszczonych rejonów. Najważniejszym elementem treningu odporności pozostaje jednak wysiłek fizyczny - bieganie, jazda na nartach. Również poddawanie organizmu działaniu skrajnych temperatur (naczynia krwionośne najpierw rozszerzają się, zaraz potem zwężają) - to również dość istotny bodziec dla naszej wrodzonej odporności.

Metody te sprawdzają się też w przypadku osób starszych. Nie ma przecież żadnych przeciwwskazań, by 70-latek maszerował z kijkami do nordic walking i tym sposobem wzmacniał odporność, poprawiał wydolność oddechową.

Inną ważną metodą kształtowania odpowiedzi immunologicznej są szczepienia, choć niesłusznie ich wartość jest teraz kwestionowana. - Nie kwestionuję, że powikłania istnieją, ale najczęściej w postaci gorączki i odczynu poszczepiennego w miejscu wkłucia - twierdzi prof. Pawliczak. - Są zwykle bardzo łagodne i mijają same. Tymczasem powikłania po chorobie zakaźnej mogą być znacznie bardziej niebezpieczne. Zachęcam więc do szczepienia dzieci zgodnie z kalendarzem szczepień obowiązkowych, ale także przeciwko rotawirusom i pneumokokom. To ostatnie szczepienie oraz coroczne szczepienie przeciwko grypie zalecam dorosłym - zwłaszcza tym, którzy przebywają w dużych skupiskach ludzkich.

Warto obalić mit związany ze szczepieniami przeciwko grypie. Ich rolą nie jest wcale zapobieganie tej chorobie, ale zmniejszanie liczby zgonów z powodu ciężkich powikłań pogrypowych. Na straży naszego układu odporności stoi też dobrze zbilansowana dieta. O zaburzeniach odporności związanych z dietą możemy mówić w przypadkach skrajnych. Dotyczą one ludzi otyłych - są wtedy efektem działania hormonów wytwarzanych przez tkankę tłuszczową oraz osób chorych na anoreksję, które mają ograniczoną dietę.Bakterie probiotyczne stosowane w jogurtach i innych produktach mlecznych wyrównują florę bakteryjną przewodu pokarmowego.

Osoby zdrowe nie powinny jednak przywiązywać do ich spożywania szczególnej wagi. Jedzenie jogurtów i przyjmowanie probiotyków ma, zdaniem profesora Pawliczaka, sens przy antybiotykoterapii. Warto jednak pamiętać o tym, że 5-7-dniowa terapia antybiotykami w większości przypadków nie wymaga wyrównywania flory jelitowej. Jeśli pacjent stosujący antybiotyki nie ma zaburzeń jelitowych i biegunki, to nie ma wskazań do podawania mu probiotyków. Nie powinniśmy przywiązywać nadmiernej wagi do roli diety w działaniu układu immunologicznego. Odżywianie po prostu ma być zdrowe i urozmaicone. A kiedy z naszą słabą odpornością warto udać się do lekarza? - W życiu chyba każdego z nas są okresy, kiedy chorujemy częściej i czasem trudno to wytłumaczyć - mówi prof. Pawliczak. - Dopiero 2-3 hospitalizacje z powodu infekcji albo 12 lub więcej infekcji w ciągu roku, w tym 6-7 ciężkich, powinny skłonić nas do szukania specjalistycznej pomocy w poradniach zaburzenia odporności.

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki