Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak we Wrzeszczu warzono piwo. Gdański browar miałby dziś ponad 150 lat

Maciej Naskręt
Maciej Naskręt
Przedstawiamy historię gdańskiego browaru
Przedstawiamy historię gdańskiego browaru Fot. Karolina Misztal
Głośne plany zamknięcia browaru w Leżajsku i przekształcenie go w rozlewnię napojów energetycznych to łudząco podobna historia do tej, która ponad 20 lat temu wydarzyła w Gdańsku. Przypominamy losy browaru z Wrzeszcza, który obchodziłby w tym roku 150 lat.

W minionym tygodniu w Leżajsku na Podkarpaciu odbyło się spotkanie, na które przybyli związkowcy ze wszystkich zakładów należących do Grupy Żywiec. Ze strony przedsiębiorcy - znanego producenta piwa - zarząd reprezentowały dwie osoby. Byli też lokalni politycy i pracownicy zakładu. Dyskusja dotyczyła zamknięcia tamtejszego browaru. Grupa Żywiec chce sprzedać browar, ale z zastrzeżeniem, że nikt z niego więcej piwa się nie napije. Padła więc propozycja, żeby w browarze produkować napoje energetyczne, które mogłyby być m.in. wysyłane dla żołnierzy w Ukrainie.

Ostatecznej decyzji nie ma. Choć browar w Leżajsku wybudowany został w latach 1972-1977, co oznacza, że nie ma tak bogatej historii, jak ten z gdańskiego Wrzeszcza, to jego najnowsza historia związana z ewentualną likwidacją jest łudząco podobna.

Pierwsze piwo wyprodukowano 150 lat temu

Historia browaru we Wrzeszczu sięga XIX wieku. W osadzie Kuźniczki mieścił się dwór należący do pewnej wdowy. Budynek wykupiła od niej spółka Danziger Aktien-Bierbrauerei (Gdański Browar Akcyjny). Dokumenty podpisano 24 stycznia 1873 r. i to ten dzień przyjmuje się za datę powstania browaru. Inwestycja zaczęła funkcjonować cztery miesiące później.

Miejsce pod browar było idealne. Pobliski Potok Strzyża zapewniał stałe dostawy wody, która była niezbędna do produkcji złotego trunku. 60 000 hl - tyle produkowano tego napoju rocznie w pierwszych latach.

Biznes związany z produkcją piwa okazał się trafiony. W związku z ogromnym zainteresowaniem, w latach 1910-1913 zdecydowano się na rozbudowę browaru we Wrzeszczu. Najwięcej piwa wyprodukowano w 1913 roku, było to 130 000 litrów.

Okres wojen i PRL-u

I wojna światowa, a potem jeszcze kryzys gospodarczy w dwudziestoleciu międzywojennym sprawiły, że browar miał duże problemy z dopięciem budżetu. Surowce do wytwarzania piwa były bardzo drogie. Sytuacji nie poprawiła II wojna światowa. Na szczęście budynek przetrwał działania wojenne, więc mógł funkcjonować.

Produkcję piwa wznowiono tu w 1945 roku, lecz już pod innym szyldem. Browar przejęły Państwowe Zjednoczone Browary. Nazwa ta zmieniła się na Gdańskie Zakłady Piwowarskie. W czasach PRL piwo eksportowano do innych krajów bloku wschodniego. W roku 1973 rozpoczęto tu również produkcję pepsi-coli, która trwała do roku 1996.

Czasy gospodarki wolnorynkowej

Po zmianach systemu gospodarczego zmienił się również właściciel browaru. W 1991 roku został sprywatyzowany i wykupiony przez grupę Australijczyków i Holendrów. Transakcja była zaskakująca, bo Australijczycy sfinansowali zakup 51 proc. udziałów z kredytu na transakcję. Przybysze z odległego kontynentu nie mieli żadnego kapitału, który stanowiłby zabezpieczenie dla ówcześnie rodzącej się samorządności w Gdańsku. Nowa nazwa, jaką otrzymała spółka, to Hevelius Brewing Company Ltd.

Biznes prowadzony był mizernie. Nigdy nie udało się zrealizować ambitnego planu - wyprodukowania miliona hektolitrów piwa. W 1995 roku Rada Miasta zdecydowała o sprzedaży 49 proc. udziałów zakładu holenderskiej spółce Brewpole, właścicielowi Elbrewery Company. Cztery lata później Grupa Żywiec kupiła EB wraz ze zobowiązaniami. W listopadzie 2000 roku Żywiec oznajmił, że zamyka browar.

Nietypowa transakcja

Zgodnie z umową zawartą w 1995 roku holenderska spółka Brewpole, reprezentowana przez Antony’ego O., zobowiązała się - kupując udziały od miasta - zainwestować w rozwój browaru nie mniej niż 15 milionów dolarów w ciągu trzech lat. Kiedy tak by się nie stało, miasto miało otrzymać 15 milionów dolarów odszkodowania. Spółka Brewpole nie wyłożyła pieniędzy z własnej kasy. Poręczyła tylko kredyt, zaciągnięty przez browar (Brewpole miało wtedy ok. 98 proc. udziałów w tym przedsiębiorstwie), pobierając za to prowizję w wysokości ponad 800 tys. dolarów rocznie.

W styczniu 2001 roku gmina Gdańsk wytoczyła proces Grupie Żywiec o odszkodowanie w wysokości 15 mln dolarów za niezrealizowane inwestycje, które doprowadziły do upadku firmy. Jak czytamy w „Głosie Wybrzeża” z 2002 roku, doradcą i strategiem miasta został Jan Zacharewicz, właściciel Biura Doradztwa Ekonomicznego i Prawnego, który wcześniej stał po stronie... Brewpole. Zarząd miasta postarał się o bezprzetargowy wybór tej właśnie firmy. Samorządowcy wybór krytykowali.

Co ciekawe, w marcu 2001 roku w sprawie przesłuchani zostali Henryk Woźniak, wiceprezydent Gdańska w latach 1994-1997 oraz Marek Kostecki, wówczas członek gdańskiego zarządu. Przed sądem mówili o swoim sponsorowanym wyjeździe do Madrytu i Toledo. Zapłacił za nią właśnie Jan Zacharewicz, który wtedy pracował dla Hevelius Brewing Company, ale obaj utrzymywali, iż nie wiedzieli, kto finansował wycieczkę. Tłumaczyli, że wyjazd był typowo sportowy, gdyż Woźniak był prezesem Lechii, a Kostecki odpowiadał za bezpieczeństwo imprez masowych. Teraz, kiedy sprawa nabrała rozgłosu, M. Kostecki podkreśla, że „gdyby wiedział, nigdzie by nie pojechał i nie chciałby mieć nic wspólnego z Zacharewiczem.”

Podczas sądowych batalii, a dokładnie 28 lutego 2001 r. zakończyła się produkcja piwa. Aby powstrzymać protesty pracowników browaru, wypłacono im odprawy.

Powody zamknięcia

Dlaczego browar przestał działać? Były przynajmniej dwa powody - te oficjalne. Po pierwsze, piwo nie cieszyło się zainteresowaniem wśród mieszkańców Gdańska. Po drugie, Grupa Żywiec nie miała możliwości rozbudowy browaru. W sąsiedztwie brakowało po prostu terenu pod inwestycje.

Jest jednak też nieoficjalny powód. Początek tego wieku to przyspieszenie procesu koncentracji spółek branży piwowarskiej. Nie jest tajemnicą, że warzelnie były przejmowane wyłącznie po to, by je potem zamknąć, a przejęty w ten sposób rynek zbytu nasycić swoim produktami. Ciekawostką jest fakt, że w 2001 r. Grupa Żywiec zaprzestała produkcji piwa również w browarze Braniewo i w 2003 sprzedała zakład firmie produkującej soki owocowe Dr Witt S.A. Czy tamte wydarzenia nie przypominają toczącej się na naszych oczach historii w Leżajsku?

W Polsce dzisiaj działa około 260 warzelni komercyjnych. W rękach zaledwie czterech firm znajduje się łącznie ok. 90 proc. polskiego rynku. Trzy z nich to międzynarodowe koncerny - Carlsberg, Heineken oraz Asahi. Czwarta to polska grupa Van Pur.

Już na koniec dodajmy, że tereny po browarze w Gdańsku to dzisiaj osiedle mieszkaniowe. Owszem warzy się tam piwo, ale wyłącznie w wersji rzemieślniczej.

ZOBACZ TEŻ: Browar w Gdańsku został otwarty 150 lat temu. Po wielu latach znów można napić się tu piwa

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki