Jacek Kurski: PIS wrzucało PO wyrzuca

"PO skasowała olbrzymie inwestycje w meliorację, w ochronę przeciwpowodziową. I co mamy teraz? Cofkę, powódź, podtopienia". To Pana wczorajsze słowa w RMF FM. Można by sądzić, że PO odpowiada, Pana zdaniem, nawet za anomalie pogodowe i nieszczęścia z nią związane.
To źle pani zrozumiała. Nie stwierdziłem, że Platforma odpowiada za zjawiska atmosferyczne, ale że odpowiada za niepotrzebnie wysokie skutki niektórych zjawisk, powstające w wyniku obcięć funduszy na pewne projekty. Tak było chociażby z Podkarpaciem, gdzie wycofano część projektów dotyczących ochrony przeciwpowodziowej. I mieliśmy powódź parę miesięcy temu. Tak było z obcinaniem funduszy na wyposażenie wojska. A potem były dramatyczne sprawy związane z niedozbrojeniem polskiego kontyngentu w Afganistanie. To samo dotyczy zmniejszenia funduszy na ochronę przeciwpowodziową na Żuławach i Elblągu, zaniechania Przekopu Wisły, który miał w pakiecie regulację Kanału Elbląskiego. Jeszcze raz powtarzam, nie obwiniam Platformy za zjawiska atmosferyczne. Bo to byłoby absurdalne. Ale za odwrócenie się od Polski i w dobrym sensie rozumianej prowincji oraz za obcinanie pieniędzy na potrzebne działania infrastrukturalne.

Ale w przypadku nieszczęść, które niosą ze sobą zjawiska pogodowe, mówienie o tym, że czegoś się nie zrobiło, to jak kopanie leżącego. Każdemu rządowi można w takiej sytuacji postawić zarzut zaniechania i obcinania funduszy. Kiedy kilka lat temu zalało Gdańsk, wtedy winiono za zaniechania wszystkie dotychczasowe rządy. Bo żaden nic wcześniej nie robił.
Jedne rządy coś wrzucały na listę w tym zakresie, inne coś skreślały. PiS wrzucało, PO skreślała. Czymś się różnimy.

Muszę Panu wierzyć na słowo, że PiS nie skreślał, tylko wrzucał.
To proszę sprawdzić. My nie zbijamy kapitaliku politycznego na nieszczęściu, tylko komentujemy sprawę już po tym szczycie kryzysu.