Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inżynierowie z firmy SpaceForest budują rakietę i testują ją w Gdyni

Grażyna Antoniewicz
Rakiety gdyńskiej firmy w kosmos jeszcze nie latają, ale zespół ma ambicje mierzyć znacznie wyżej. N a zdjęciu od lewej Andrzej Magiera, Tomasz Kacmajor i Błażej Zieliński
Rakiety gdyńskiej firmy w kosmos jeszcze nie latają, ale zespół ma ambicje mierzyć znacznie wyżej. N a zdjęciu od lewej Andrzej Magiera, Tomasz Kacmajor i Błażej Zieliński M. Mnich
Firma SpaceForest, działająca w Pomorskim Parku Naukowo -Technologicznym w Gdyni, ambicje ma... kosmiczne. Odrobina szaleństwa i szczęścia, wiedza, odwaga - to, w największym skrócie, jej recepta na sukces. Powstała po to, aby w niedalekiej przyszłości umożliwić projektom badawczym dostęp do wyższych warstw atmosfery, a także do przestrzeni kosmicznej.

- Dostęp do kosmosu traktujemy jako narzędzie, podobnie jak mikroskop elektronowy, niegdyś drogi i rzadki, obecnie powszechny. Chcemy stać się firmą o profilu space-tech, wprowadzając na rynek uniwersalne rakiety badawcze - opowiada dyrektor Robert Magiera.

Wstęp wzbroniony

Inżynierowie ze SpaceForest zamierzają zbudować rakietę, która będzie mieć 30 cm średnicy i kilka metrów wysokości. Potrzebny jest więc potężny silnik o sile ciągu jednej tony w ciągu 10 sekund. Wysokość lotu szacowana jest na około 10 km.

- Silniki rakietowe testujemy w Gdyni, na opuszczonym terenie przemysłowym. Właściciel zgodził się, abyśmy odbywali tam próby - mówi dyrektor Robert Magiera. - Są potężne nasypy, solidne ogrodzenie, więc dostęp osób postronnych ograniczony jest do minimum.

Badania prowadzi kilkuosobowy zespół. Firma przeznacza na ten cel własne środki, które w ciągu następnych trzech lat mają wynieść około miliona złotych - to 40 proc. kosztów projektu. 16,7 proc. to pieniądze z Unii Europejskiej, resztę finansów stanowią polskie fundusze. Znalazły się pieniądze, gdyż projekt jest nowatorski.

Wojskowe rakiety latają na silnikach na stałe materiały pędne, w każdej chwili gotowych do odpalenia. Są też zaawansowane silniki do zastosowań kosmicznych na ciekły utleniacz i ciekłe paliwo....

- Silnik hybrydowy działa w ten sposób, że paliwo stałe (ale nie materiał pirotechniczny) spala się w komorze spalania w kontakcie z ciekłym utleniaczem - wyjaśnia Robert Magiera. - Dla naszego silnika tworzymy parafinowe mieszaniny paliwowe, można powiedzieć, że w kilka sekund spalamy pokaźną świecę. Jako utleniacza używamy gazu rozweselającego, czyli podtlenku azotu w fazie ciekłej.

Ruszył właśnie VIII Program Ramowy Unii Europejskiej. Firmie SpaceForest udało się zdobyć środki na ciekawy projekt badawczy w ramach programu Artemis. Jeszcze wszystko jest na etapie podpisywania umów, ale prawdopodobnie wkrótce wystartuje ona jako partner dużego konsorcjum międzynarodowego.

- Będziemy tworzyć sieć czujników bezprzewodowych - opowiada Robert Magiera. - Chodzi o to, że "statki latające" mają na pokładach setki czujników, a sygnały z tych czujników doprowadzane są do komputera pokładowego za pomocą przewodów.
To okablowanie trzeba dźwigać. Tak więc celem projektu, w którym bierzemy udział, jest obniżenie masy rakiet nośnych oraz samolotów poprzez redukcję okablowania i zastosowanie sieci bezprzewodowych. Częścią projektu jest też demonstracja działania tego systemu, więc rok temu zaproponowaliśmy, że zbudujemy model rakiety nośnej, czyli rakietę badawczą. Start projektu planowany jest pod koniec marca tego roku.

- Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, dwa lata przeznaczymy na budowę wszystkich podsystemów, a trzeci rok to już będą intensywne prace nad zintegrowaniem ich na rakiecie - mówi Robert Magiera. - Testy odbędą się na terenie Polski. Koordynatorem projektu ze strony polskiej jest nasz kolega z Politechniki Gdańskiej Łukasz Kulas. Politechnika Gdańska dostarczy także w ramach projektu jeden z podsystemów - niezależny radiowy układ śledzenia i odnajdywania rakiety po wylądowaniu.

Firma zakłada, że badania na takiej rakiecie będą kilkakrotnie tańsze od usług, które oferują np. Szwedzi.
- Jeżeli zbudujemy własną flotę rakiet badawczych, pozwoli to nam gruntownie testować (nie w laboratorium) projekty, które tworzymy, oraz zaspokoić potrzeby innych zespołów badawczych. Loty w troposferze to wprawdzie jeszcze nie kosmos, ale mierzymy wyżej, nie wiadomo jeszcze, co nam przyjdzie do głowy - uśmiecha się Robert Magiera.

SpaceForest istnieje na rynku drugi rok. Można powiedzieć, że stworzył ją dział badawczo-rozwojowy firmy Telemobile Electronics, choć obie firmy zajmują się zupełnie czym innym. Telemobile Electronics sp. z o.o. z Gdyni, jedna z ciekawszych firm badawczo-rozwojowych na pomorskim rynku, zajmuje się opracowywaniem nowatorskich rozwiązań w zakresie m.in. telekomunikacji.

Ściana płaczu

Młodzi ludzie pracujący w Telemobile Electronics mają nowatorskie pomysły, wiedzę
i... wyobraźnię. Wędrujemy po firmie.

- Oto nasza ściana płaczu, wiszą na niej wszystkie certyfikaty uzyskane przez ludzi, którzy tworzyli i tworzą Telemobile Electronics - mówi z dumą Robert Magiera. - Niektórych osób już z nami nie ma, poszli dalej własną drogą.

Wszyscy pracujący w Telemobile Electronics to inżynierowie, w większości po Politechnice Gdańskiej. O założeniu firmy zadecydował przypadek.

- Dzięki talentowi do napraw razem z bratem Andrzejem i jego kolegą Piotrem Gilem, którzy pracowali ze mną w zespole, przynieśliśmy operatorowi telefonii komórkowej oszczędności rzędu półtora miliona złotych w ciągu roku. Zaskoczyło więc nas, gdy zrezygnował z naszego projektu - opowiada Robert Magiera.

Nie chcąc stracić doświadczenia, które zdobyli młodzi inżynierowie, postanowili kontynuować działalność. Znalazł się klient, operator sieci komórkowej z Czech, i Telemobile Electronics wystartowała. Był rok 2004. Początkowo jej siedziba mieściła się w garażu.

- U mnie w domu - wspomina z uśmiechem Robert Magiera. - Początki były trudne, ale już po kilku miesiącach działalności znaleźliśmy lokal i poszliśmy na swoje pierwsze sto metrów.

Firma działała dynamicznie, zatrudniała nowych pracowników, gdy się nadarzyła okazja, przeniosła się do Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego. Nieustannie rozwijano technologię napraw.

- Zaczynaliśmy od jednego modułu stacji bazowej, wkrótce oferowaliśmy naprawy wszystkich części składowych tej stacji. Potem zabraliśmy się za kolejne urządzenia innych producentów. Obecnie naprawiamy wiele urządzeń, nie tylko telekomunikacyjnych - opowiada dyrektor Magiera. - Są wśród nich układy elektroniczne, takie jak sterowniki przemysłowe czy urządzenia pomiarowe. Chwalimy się, że jeżeli tylko dostaniemy odpowiednią ilość czasu i pieniądze, jesteśmy w stanie naprawić wszystko.

Roboty i śrubki

Oprócz serwisu urządzeń elektronicznych, firma Telemobile Electronics postawiła na działalność badawczo-rozwojową. Kilkuosobowy zespół naukowców, pod kierownictwem inżyniera dr. hab. Jerzego Michalskiego, pracował m.in. nad technologią strojenia filtrów mikrofalowych.

- Staraliśmy się zautomatyzować tę część produkcji, która polega na strojeniu - wyjaśnia dyrektor. - W naszych rozwiązaniach wykorzystujemy roboty, które są w stanie nastroić filtr szybciej i dokładniej niż doświadczony człowiek strojący filtry ręcznie. Przez kilka lat staraliśmy się przekonać producentów, że ta technologia działa.

Niestety, nie udało się wdrożyć robotów u żadnego z kilkunastu potencjalnych klientów. Zdecydowały dramatyczny spadek produkcji filtrów podczas kryzysu oraz koszty. Rynek produkcji filtrów zmienia się dynamicznie, produkowane są coraz to nowe modele w coraz krótszych seriach, a ich montaż przenosi się do Indii i Chin. Z tego powodu firma wycofała się z prac badawczo-rozwojowych w tym zakresie.

Opracowane maszyny do strojenia zostały więc na razie odstawione, istnieje jednak nadzieja na ich odkurzenie, ponieważ temat strojenia filtrów co pewien czas wraca. Nieoczekiwanie wiedza zdobyta przez Jerzego Michalskiego (obecnie szefa działu badawczo-rozwojowego SpaceForest) znalazła zastosowanie w przemyśle kosmicznym. Firma SpaceForest rozpoczęła prace nad rozwiązaniami wspomagającymi projektowanie filtrów mikrofalowych stosowanych na pokładach satelitów telekomunikacyjnych dla dużego klienta z Niemiec.

Telemobile Electronics skupia się teraz bardziej na swojej podstawowej działalności, badaniu i rozwijaniu możliwości napraw urządzeń elektronicznych. Część systemu do napraw urządzeń starszej generacji została sprzedana klientowi z Holandii, a inżynierowie TME już pracują nad najnowszymi modelami stacji bazowych.

[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki