Do 14 marca zainteresowane firmy mają czas na pobranie memorandum informującego o zasadach sprzedaży oraz sytuacji prawnej i ekonomicznej koncernu. Do 18 marca mają natomiast czas na złożenie odpowiedzi na publiczne zaproszenie do negocjacji w sprawie nabycia akcji Grupy Lotos. Resort skarbu w zaproszeniu z października ub. roku zaoferował 53 proc. akcji Lotosu.
- Lotos jest na ścieżce pełnej prywatyzacji. Będziemy czekali na oferty wstępne, będzie krótka lista, dalszy etap negocjacji, badania firmy - mówił miesiąc temu Aleksander Grad, minister Skarbu Państwa.
Ścieżka prywatyzacji Grupy Lotos nie jest standardowa. Najpierw, wysyłając zaproszenie do negocjacji, resort wysonduje, ilu chętnych jest na spółkę i jakich. Od skali zainteresowania zależeć będzie rozpoczęcie negocjacji oferty. O ewentualną zgodę na sprzedaż wybranemu inwestorowi minister ma zawnioskować pod koniec tego roku.
53 proc. akcji Lotosu jest obecnie warte ponad 2,8 mld zł. Resort skarbu, sprzedając firmę, liczy zapewne na tzw. premię prywatyzacyjną, wynikającą z faktu, iż wartość majątku koncernu jest wyższa niż kapitalizacja rynkowa. Jednym z założeń Programu 10+ jest wzrost wartości firmy do 10 mld zł. Same inwestycje w rozbudowę rafinerii kosztowały ponad 5 mld zł. Problemem w uzyskaniu przez resort skarbu wysokiej premii jest zadłużenie Lotosu wynikające ze spłaty kredytów zaciągniętych na Program 10+.
- Lotos już sfinalizował program rozwoju gdańskiej rafinerii - mówi Łukasz Prokopiuk, analityk Domu Maklerskiego IDM SA. - Sprzedawanie takich aktywów ma sens w momencie, gdy widoczne są już efekty programu inwestycyjnego. Dodatkowo, platforma wiertnicza Lotosu nie zaczęła jeszcze eksploatacji złóż na Szelfie Norweskim. Z tej perspektywy złym posunięciem wydaje się ogłoszenie zaproszenia do negocjacji już w ubiegłym roku. Efekty obecnych inwestycji Lotosu poznamy najwcześniej za kilka miesięcy.
Wśród potencjalnych inwestorów wymienia się Kulczyk Investments, który miałby złożyć wspólną ofertę z koncernem Tamoil, azerski narodowy koncern Socar, rosyjskie koncerny Łukoil i Gazprom Nieft, China National Petroleum Corporation, a także koncerny BP czy Shell. Ministerstwo Skarbu nie ujawnia, jakie firmy są zainteresowane Lotosem. Z informacji napływających z resortu wynika, że pierwsze firmy zgłosiły się po memorandum informacyjne.
- Potencjalni inwestorzy zapewne się pojawią, ale nie jest pewne, czy w efekcie negocjacji dojdzie do podpisania umowy - mówi Prokopiuk.
Jak dodaje, Lotos jest w stanie pokazać w tym roku historyczny wynik finansowy. Ostatnio pojawiły się nawet informacje, że może być to 1 mld zł. Ta granica została już przekroczona przez grupę w III kwartale ubiegłego roku. W II kwartale skonsolidowana strata netto przekroczyła jednak 600 mln zł. Wyniki za ostatni kwartał ubiegłego roku Lotos opublikuje w przyszłym tygodniu.
Strefa Biznesu: Wypalenie zawodowe coraz większym wyzwaniem dla firm
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Lek na odrastanie utraconych zębów ma być dostępny jeszcze w tej dekadzie
- W jakiej kondycji jest polskie kino? Co będziemy oglądać? Podsumowanie 48. FPFF
- Kolejna katastrofa samolotu z wagnerowcami? Dokładnie miesiąc od śmierci Prigożyna
- Groźne oblicze AI. Nagie zdjęcia nieletnich dziewczynek trafiły do sieci