Na portalach społecznościowych, a od niedawna za pomocą poczty elektronicznej, trwa wielkie nawoływanie do unikania stacji benzynowych dwóch największych koncernów paliwowych: BP i Statoil. Akcja ma trwać do końca roku. Rozsyłana jest na zasadzie tzw. łańcuszków. Jeśli jeszcze ktoś nie otrzymał wiadomości, to z pewnością wkrótce znajdzie ją w swojej skrzynce e-mailowej.
- To jest ogólnoświatowa akcja. Jak długo potrwa? Jeśli każdy, kto otrzyma tę wiadomość prześle ją do 10 znajomych dotrzemy do 300 milionów konsumentów w ciągu 8 dni! Założę się, że nie sądziłeś, że masz taki potencjał, prawda? - przekonują.
Internauci mają tylko, a może aż, jeden cel. Wymusić obniżenie ceny paliwa do 3,5 zł za litr. Ta kwota jest, ich zdaniem, do przyjęcia. Akcja ma już zwolenników np. w pomorskich stacjach paliw i w Chojnicach.
- Jestem jak najbardziej za tym pomysłem. Obiecuję, że kiedy tylko będzie to możliwe, nie będę kupował tam paliwa - mówi 23-letni kierowca z Chojnic. - W Chojnicach jednak ta akcja może nie przynieść zamierzonego efektu, bo stacja jest w centrum miasta, w dodatku przy restauracji McDrive.
Dorota Adamska, rzecznik prasowy koncernu BP Polska, twierdzi, że krążący w sieci apel nie powinien zagrozić firmie.
- Tego typu łańcuszki pojawiały się w sieci. Nie obawiamy się kolejnego. Dodatkowo wierzę w logiczne myślenie ludzi, którzy wiedzą co się składa na cenę paliwa - mówi. - Przecież to między innymi nie tylko cena ropy, ale i kurs złotówki do dolara, podatki, akcyza i popyt - komentuje. - I chciałabym wiedzieć, dlaczego autor tego listu wybrał akurat te dwie firmy paliwowe do zbojkotowania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?