Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inspektorzy sanepidu będą kontrolować miejsca gdzie wypoczywają dzieci

Edyta Okoniewska
Kolonijna kuchnia jest coraz bezpieczniejsza - w ubiegłym roku nie było żadnych zatruć, w tym również żadnego nie zgłoszono
Kolonijna kuchnia jest coraz bezpieczniejsza - w ubiegłym roku nie było żadnych zatruć, w tym również żadnego nie zgłoszono Andrzej Banaś
Dobra wiadomość dla wszystkich rodziców, których dzieci przybywają na koloniach, obozach czy innych zorganizowanych formach wypoczynku. Inspektorzy sanepidu prześwietlają wszystkie takie miejsca. Tylko w samym powiecie kościerskim jest ich około stu.

- Zwracamy uwagę zarówno na warunki higieniczne, jak i żywieniowe - mówi Grażyna Greinke, państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Kościerzynie. - Tam, gdzie na terenie zorganizowanego wypoczynku dzieci i młodzieży jest dostęp do kąpieliska, badamy także wodę. Chodzi o to, by wypoczynek był jak najbardziej bezpieczny pod każdym względem.

Eksperci podkreślają, że z każdym rokiem poprawiają się warunki miejsc, które kontrolują.

- Myślę, że edukacja, którą prowadzimy, przynosi skutki, i organizatorzy - nawet gdy nie mają takiego obowiązku - pytają nas, co muszą zrobić, aby dopełnić wszystkich wymogów - dodaje Grażyna Greinke. - Podchodzą do tego bardzo poważnie i z dużą odpowiedzialnością. O czym może świadczyć fakt, że ani w tym roku, ani w ubiegłym nie było żadnych zatruć pokarmowych.

Inspektorzy nie tylko zaglądają w garnki kuchni obozowej, by przekonać się, czy żywienie dzieci jest prawidłowe, ale także otwierają drzwi ich pokojów. I tu bywa różnie, a porządek w niektórych sytuacjach pozostawia wiele do życzenia.

- Obowiązkiem organizatorów jest także dopilnowanie czystości w pokojach dzieci - podkreśla szefowa kościerskiego sanepidu. - Dlatego też to najczęstsze niedopatrzenia, które możemy zauważyć podczas naszych kontroli.

Czujność rodziców także okazuje się niezwykle przydatna. Jeden z opiekunów złożył skargę na warunki sanitarne obozu, w którym przebywa jego dziecko. Na miejsce udali się przedstawiciele sanepidu. Okazało się wówczas, że treść skargi nie potwierdziła się. Jednak na jaw wyszły inne zaniedbania.

- To był obóz wędrowny, który nie był zarejestrowany w krajowej bazie - mówi Grażyna Greinke. - W tej sytuacji musieliśmy zgłosić sprawę kuratorium oświaty.

Warto dodać, że inspektorzy mogą ukarać organizatorów letniego wypoczynku dla dzieci mandatami do 500 zł. Na razie w pow. kościerskim nie było takiej konieczności.


[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki