Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile zaoszczędził pomorski NFZ? Co dziesiąta złotówka zamiast na leczenie trafiała do skarbonki!

Dorota Abramowicz
Kontrowersje wokół pomorskiego NFZ nie ustają
Kontrowersje wokół pomorskiego NFZ nie ustają P. Świderski/ Archiwum PP
Zawrzało wśród pomorskich pracowników służby zdrowia po "wypłynięciu" pisma skierowanego przez Barbarę Kawińską, dyrektor Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ, do nowego przewodniczącego Rady Pomorskiego Oddziału NFZ, wicewojewody Michała Owczarczaka.

Z zajmującej cztery kartki papieru informacji dotyczącej wykonania planu finansowego oddziału NFZ wynika, że pomorski płatnik zdołał zaoszczędzić w pierwszym kwartale tego roku prawie 170 mln złotych, w tym na samych kosztach świadczeń zdrowotnych - 121 mln złotych. Szybko policzono, że co dziesiąta złotówka nie została wydana w pierwszych miesiącach tego roku na leczenie chorych.

- Skandaliczna sprawa - twierdzi dr Jerzy Zadrożny, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w Pomorskiem. - Oszczędzanie może skończyć się dla nas stratą, czyli przekazaniem tych pieniędzy do centrali. Tymczasem nie są to środki budżetowe, ale zwyczajnie wyrwane z ręki obywatela w tym regionie! Obywatela, który skarży się na ograniczenie dostępu do leczenia. Narodowy Fundusz Zdrowia nie jest bankiem powołanym do oszczędzania pieniędzy.
Barbara Kawińska, dyrektor pomorskiego NFZ, nie widzi jednak nic bulwersującego w informacji o poczynionych na początku roku oszczędnościach.

- To częściowe wykonanie naszego planu - tłumaczy. - Jeśli całą kwotę kontraktu przyznanego podmiotowi X podzielimy na 12 miesięcy, to rzadko się zdarza, by ów podmiot miesięcznie wykorzystywał tę jedną dwunastą pieniędzy czy punktów. Latem z reguły spada wykonanie świadczeń , bo mniej chorujemy, jesienią za to wraz ze wzrostem zachorowań rośnie. Tak czy inaczej, na koniec roku możemy mówić o wykonaniu kontraktów w 99,9 proc.

W grudniu 2012 roku media obiegła informacja, że na niewykorzystanych zakupach leków nasz oddział zaoszczędził 100 mln zł. I musiał je oddać.

- Takie są przepisy - twierdzi dyrektor Kawińska. - Wiem, że podjęto już prace nad zmianą ustawy.

Inne zdanie na temat wyliczeń przedstawionych przez dyrektor POW NFZ ma Ryszard Dubiela, były przewodniczący Rady Pomorskiego Oddziału NFZ. W maju tego roku, po dwóch kadencjach, pożegnał się ze stanowiskiem.

- To nie jest błąd, to złamanie reguł finansowych! - mówi. - Najbardziej poszkodowani są pacjenci. Niestety, dzieje się tak nie pierwszy raz. Dyrektor NFZ asekuruje się, by nie doszło do przekroczenia budżetu. Chomikuje pieniądze, co kończy się - obserwowałem to niejeden raz - przekazaniem ich na koniec roku do centrali NFZ. Jeśli przez następne miesiące utrzyma się w pomorskim NFZ trend oszczędnościowy, pieniądze niewykorzystane przez chorych opuszczą Pomorze.

Proszony o przeanalizowanie danych zawartych w piśmie do wicewojewody Michała Owczarczaka Ryszard Dubiela stwierdza jednoznacznie: - W piśmie zabrakło wyjaśnień, dlaczego przez cztery miesiące tego roku prawie wszystkie podmioty udzielające świadczeń (oprócz podstawowej opieki zdrowotnej, gdzie większe wydatki wynikały z okresowego wzrostu stawki kapitacyjnej) nie wykorzystały 33,3 proc. przydzielonych na jedną trzecią roku pieniędzy.

Wśród "oszczędzających" znalazły się m.in. pomorskie szpitale, które do końca kwietnia nie wydały prawie 59 mln złotych.

- Jeśli zaoszczędzono jakieś środki, to Narodowy Fundusz Zdrowia powinien zapłacić wreszcie za leczenie ponadlimitowe - podkreśla Krystyna Grzenia, dyrektor szpitala na gdańskiej Zaspie.

W ramach wydatków szpitalnych nie wykorzystano w całości kwoty przewidzianej na programy lekowe (22,68 proc.). W tym z 38 mln zł przeznaczonych na leki stosowane w chemioterapii cały rok, przez cztery miesiące wydano zaledwie 7,5 mln, czyli 19,9 proc. Nie wiadomo, dlaczego koszty świadczeń zdrowotnych w tak obleganych działach, jak rehabilitacja lecznicza, świadczenia pielęgnacyjne i opiekuńcze w ramach opieki długoterminowej czy leczenie stomatologiczne są niższe niż zakładano.

Na tym tle nie powinna dziwić obecność na liście ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, która wykonała w cztery miesiące 31 proc. rocznego planu, z kosztami o 7,5 mln zł niższych.

- To dla nas niewyobrażalna kwota - mówi dr Michał Szpajer, ordynator kardiologii ze Szpitala Morskiego w Gdyni. - Jedyna na Pomorzu poradnia przy naszym szpitalu, zajmująca się chorymi z niewydolnością serca, miała roczny kontrakt na 700 tys. złotych. I nie dostaliśmy go w ostatnim konkursie.

Michał Owczarczak: Wygląda na to, że dyrektor NFZ prawa nie złamała

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki