W maju będzie pokazywana wystawa "The Human Body Exhibition" pokazująca ludzkie zwłoki w charakterze eksponatów medycznych. Organizatorzy podkreślają naukowy charakter wystawy, Jednak jest to przedsięwzięcie komercyjne, objazdowe, które będzie reklamowane podobnie jak imprezy rozrywkowe. Co Pan myśli, słysząc o tej wystawie?
Myślę o tej wystawie jak najgorzej. I jest mi smutno. Miejscem do pokazywania zwłok ludzkich, bez względu na to, czy zmarły lub jego rodzina udzielili zgody na takie eksponowanie, jest prosektorium uczelni medycznej. W każdej chyba z takich szkół jest możliwość zapisania się osoby postronnej na wzięcie udziału w zajęciach sekcyjnych. Tu jednak mamy do czynienia z zanikiem elementarnych tabu nakazujących szacunek dla ludzkiego ciała, zwłaszcza martwego. Taki szacunek należy do fundamentalnych wartości ludzkiej kultury, przynajmniej w wydaniu judeochrześcijańskim.
Podobne wystawy miały już miejsce w przeszłości.
Oczywiście, to nie jest nic nowego. Już kilkadziesiąt lat temu niemiecki anatom Gunther von Hagens, wynalazca metody plastynacji, rozpoczął pokazywanie swoich wystaw odpowiednio spreparowanych zwłok. To, że miały one masową widownię, świadczy jak najgorzej o obecnym stanie naszej cywilizacji.
Eksponaty na gdańskiej ekspozycji będą pochodzić z Chin. Jakiego typu wątpliwości może nastręczać ten fakt?
Budzi to fatalne domniemania. Chiny komunistyczne są na świecie krajem, w którym wykonuje się najwięcej wyroków śmierci. Ich liczba idzie w tysiące rocznie, a i tak jest to liczba ciemna, ponieważ nie upublicznia się wiarygodnych statystyk na ten temat. Udowodniono praktyki sprzedaży organów do transplantacji pobieranych od skazańców, zwłaszcza młodych i zdrowych, trudno więc nie mieć w tej sprawie wątpliwości. Oświadczenie organizatorów to jedno, fatalna reputacja Chin w dziedzinie praw człowieka to drugie.
Obecny poziom wiedzy naukowej i technologii pozwala na stworzenie doskonałych replik. Dlaczego mamy oglądać prawdziwe zwłoki?
Można by stworzyć takie obiekty, których sztuczności nikt by nie poznał. W końcu przecież nie wiemy, co jemy, a mało komu to przeszkadza. W przypadku tej wystawy jednak chodzi o dreszczyk powstały z zetknięcia z prawdą, z prawdziwym ciałem, które kiedyś żyło. Ale nie wszystko, co prowadzi do prawdy, jest godziwe. Powyżej prawdy w niektórych przypadkach jest etyka, jest moralność. Wystawa "Human Body" godzi w te zasady, a dreszczyk, o którym mówiłem, jest dreszczem natury pornograficznej. Pornografia oznacza dosłownie "przedstawienie nierządne", czyli w nagannej intencji pokazywane jest coś, czego nie powinniśmy oglądać. A podobieństwo z dawnymi gabinetami osobliwości jest zwodnicze, tu mamy do czynienia ze skrajnym uprzedmiotowieniem ludzkiego ciała i wystawieniem go na pokaz. A coś takiego budzi mój silny sprzeciw.
Rozm. Tomasz Rozwadowski
Napisz do autora: [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?