18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia rogali świętomarcińskich. Na Pomorzu rogale z makiem, gdańskie lub marcjanki

Jacek Sieński
Rogale świętomarcińskie, czyli rogaliki wypieczone z ciasta francuskiego z masą makową największą popularnością cieszą się w Poznaniu. Wszystko za sprawą święta ulicy św. Marcina, które przypada na 11 listopada. Polakom ta tradycja spodobała się na tyle, że każdy tego dnia chce zajadać się rogalikami.

Pierwszym, odnalezionym zapisem, dotyczącym rogali świętomarcińskich było ogłoszenie reklamowe w Gazecie Wielkiego Księstwa Poznańskiego, opublikowane 10 listopada 1852 roku: "Jutro w Czwartek Rogale nadziewane, po różnych cenach w cukierni A. Pfitznera, ulica Wrocławska." Antoni Pfitzner założył swoją cukiernię w Poznaniu w roku 1849. Zatem poznańska tradycja wypiekania rogali świętomarcińskich musi sięgać przynajmniej połowy XIX wieku. Chociaż dzień św. Marcina obchodzono już XVI stuleciu, na zakończenie prac polowych, a kościół św. Marcina był jednym z pierwszych w Poznaniu. Natomiast działalność parafii św. Marcina odnotowano już w XII wieku.

ROGALE ŚWIĘTOMARCIŃSKIE W LEGENDACH


Z rogalami świętomarcińskimi wiążą się różne legendy. Półkolistą formę mają one zawdzięczać ofiarom, w postaci wołów albo ciasta zawijanego na podobieństwo ich rogów, jakie niegdyś składano bóstwom pogańskim każdej jesieni. Kościół zaakceptował ten zwyczaj, ale za pierwowzór formy rogali uznał podkowę, którą miał zgubić koń św. Marcina. Inna opowieść głosi, że rogale zaczęto wypiekać, żeby uczcić zwycięstwo króla Jana III Sobieskiego pod Wiedniem w 1683 roku. Na zdobytych przez wojska królewskie licznych chorągwiach tureckich widniał półksiężyc, który stał się pierwowzorem rogala.


HISTORIA ROGALA ŚWIĘTOMARCIŃSKIEGO

Od 1901 roku rogale marcińskie zaczęło propagować poznańskie Stowarzyszenie Cukierników. Po zakończeniu wojny w 1945 roku tradycję ich wypiekania wskrzesili Zygmunt Wasiński i inni poznańscy cukiernicy. Rzemieślniczych cukierni i piekarni nie objęła ustawa nacjonalizacyjna z 1946 roku, co uchroniło te prywatne, małe zakłady przed likwidacją lub przejęciem przez socjalistyczne państwo. Jednakże cukiernicy zmuszeni zostali do zmiany receptury masy migdałowej, którą nadziewano rogale. Niedostępność migdałów spowodowała, że zaczęli oni wytwarzać masę z białego maku z dodatkiem aromatu migdałowego.

Tradycja wypiekania rogali na 11 listopada powraca także na Pomorze. W tym roku w większości cukierni w Gdańsku kupić można te wyjątkowe smakołyki.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki