Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Wojtkowiak, piłkarz Lechii Gdańsk: Cieszę się, że jestem potrzebny drużynie i trenerom

Paweł Stankiewicz
Fot. Piotr Hukało
Grzegorz Wojtkowiak to kolejne piłkarz Lechii Gdańsk, z którym został przedłużony kontrakt. Nowa umowa obowiązywać będzie do końca czerwca 2019 roku.

- Było jeszcze trochę czasu do końca mojego kontraktu, więc aż tak bardzo się nie tym nie koncentrowałem. Jednak cieszy fakt, że kontrakt już został podpisany, zostaję w Gdańsku i chcę tutaj wykonywać jak najlepszą robotę - przyznał obrońca biało-zielonych. - Jeśli będę zdrowy i będę czuł radość, to jak najdłużej będę chciał grać w piłkę. Temu podporządkowałem całe moje życie. Zobaczymy jak to będzie wyglądało. Mam nadzieję, że to nie mój ostatni kontrakt i po 2019 roku nadal będę grał w piłkę. Jak przyjdzie moment zakończenia kariery to będę chciał pozostać przy futbolu. Mam swoje plany, ale to jeszcze nie jest ten czas, aby już do nich wybiegać.

Dla tego piłkarza to nie jest łatwy okres, bo ostatnio mniej pojawia się na boisku, a na prawej obronie grają przeważnie Paweł Stolarski albo Joao Nunes.

- Przyjdzie taki czas, że będę grał. Nasza drużyna jest bardzo silna, a trener rotuje składem. To, że podpisałem kontrakt, pokazuje że jestem potrzebny Lechii i sztab szkoleniowy chce mnie w zespole i wspólnie budować potencjał klubu - mówi Grzegorz. - Przed nami runda rewanżowa i jeśli podtrzymamy naszą dyspozycję i dołożymy determinację oraz większą wolę walki, to każda drużyna z naszej ligi będzie miała obawy przyjeżdżając do Gdańska, ale też grając u siebie z taką drużyną jak Lechia.

Trener Piotr Nowak powiedział, że już czas skończyć z szukaniem alibi, narzekaniem na sędziów, a trzeba skupić się na swojej grze i przywrócić nawyk wygrywania.

- Wszyscy jesteśmy ludźmi, sędziowie również. Jeśli zostanie popełniony błąd, to każdego z nas to irytuje, bo tak jesteśmy skonstruowani. Nikt nie lubi przegrywać. Szuka się wtedy błędu sędziego. Jednak następnego dnia, po analizie, widzimy że pomimo błędu my sami mogliśmy zrobić więcej i zachować się w różnych sytuacjach inaczej, lepiej, żeby wygrać mecz. Nie będziemy szukać alibi. Podczas treningów i meczów będziemy ciężko pracować, żeby zwyciężać - powiedział Wojtkowiak. - Chcemy pokazać w Polsce, że Lechia jest solidną marką, firmą, z dużym potencjałem. Drużyny grające z nami nie czują się komfortowo.

Przed Lechią w sobotę mecz z Wisłą Płock. Biało-zieloni przystąpią do niego po dwóch kolejnych remisach - z Arką Gdynia i Pogonią Szczecin.

- Gramy u siebie i chcemy to przerwać. W Gdańsku tworzyliśmy fajną twierdzę i chcemy do tego wrócić. Chcemy wrócić na właściwe tory i jest dobra okazja, bo możemy zrewanżować się drużynie, z którą przegraliśmy w pierwszej kolejce ligowej. Podnieśliśmy się i w przekroju całej rundy pokazaliśmy, że jesteśmy klasową drużyną i możemy mocno liczyć się w stawce. Nastroje są bojowe, wszyscy jesteśmy skoncentrowani. Wiemy, że mamy przewagę nad Wisłą i to nie patrząc na tabelę tylko na umiejętności, ale wszystko zweryfikuje boisko. Rywale zagrają z kontrataku, bo tak grają na wyjazdach i nie zmienią swojej taktyki. Mają silnego napastnika, solidne skrzydła, a w środku Furman, który potrafi dograć dobrą piłkę. U nas jest ogromny potencjał w ofensywie. Sławek Peszko przed wyjazdem na kadrę pokazał, że w pojedynkę potrafi decydować o losach meczu. Wierzę, że jako zespół pokażemy jakość - zakończył Wojtkowiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki