Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Niciński, trener Arki Gdynia: Musimy przyjąć tę porażkę

KM
Fot. Karolina Misztal
Po porażce 1:4 z Lechem Poznań na własnym boisku Grzegorz Niciński, trener Arki Gdynia, nie ukrywał, że jego drużyna była słabsza od Lecha i zasłużyła na porażkę.

- Gratuluję zwycięstwa Lechowi. Przegraliśmy, byliśmy drużyną słabszą. Lech był lepszy i wygrał mecz zdecydowanie - mówi Niciński. Żółto-niebiescy już do przerwy przegrywali 0:3 i mogli pożegnać się z marzeniami o wygranej. - Przy 0:3 ciężko schodzi się do szatni. Zawodnicy po przerwie pokazali charakter, zdobyli bramkę, ale to było za mało na Lecha, który był bardzo konkretny. Wiedzieliśmy, że Lech jest w dobrej dyspozycji i punktuje. Straciliśmy bramki po własnych błędach, można było tego uniknąć. To już jest jednak poza nami.

"Kolejorz" od samego początku wściekle rzucił się na Arkę. Już po kilkunastu sekundach mógł prowadzić 1:0, a pierwszą bramkę zdobył w piątej minucie. - Wiedzieliśmy, że Lech jest bardzo konkretny. Już pierwsza akcja nosiła znamiona bramki. Potem bramka na 1:0, następnie na 2:0 po stałym fragmencie i 3:0, gdy mieliśmy aut, wyrzuciliśmy piłkę pod nogi rywala, poszła długa piłka i padł gol. Dla nas jest to nauka, że takich błędów nie można popełniać z taką drużyną - ocenił popularny "Nitek".

Szkoleniowiec żółto-niebieskich nie ukrywał także, że jego zespół stać na więcej. - Na pewno możemy grać lepiej. Nie wszyscy zagrali na swoim poziomie. To na pewno odbiło się na naszej grze na boisku. Jeśli cała drużyna gra równo to możemy pokusić się o punkty.

Co ciekawe, w statystykach gospodarze nie odstawali mocno od poznaniaków. W posiadaniu piłki ich przewaga wyniosła 54 do 46 proc., a przy siedmiu celnych strzałach Lecha oddali sześć. - Statystyki nie grają - twierdzi jednak Niciński. - Najważniejsze jest to, co w bramce. W przerwie porozmawialiśmy konstruktywnie i zawodnicy dobrze zareagowali. Nie trzeba przeklinać przez 15 minut. Na pewno zawodnicy byli podrażnieni, nie było im łatwo wychodzić na drugą połowę przy takim wyniku. Rafał strzelił bramkę i prowadziliśmy w miarę wyrównaną grę, ale Lech punktował nas bardzo konkretnie.

- Jesteśmy mężczyznami, musimy przyjąć tę porażkę. Przed nami dwa bardzo ważne mecze z Piastem i Łęczną. Musimy zrobić wszystko, by zapunktować - zakończył Niciński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki