Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gryf Wejherowo uratowany i zostaje w II lidze!

Tomasz Smuga
Kibice mieli swój udział w ratowaniu klubu
Kibice mieli swój udział w ratowaniu klubu Tomasz Bołt
Jak to określił zarząd WKS Gryf Orlex, "mordercza walka" zakończyła się sukcesem. Na wiosnę sympatycy żółto-czarnych zobaczą swoich piłkarzy w akcji. Gryf Orlex zostaje w II lidze! A to w dużej mierze dzięki kibicom wejherowskiego klubu, którzy przedsięwzięli wiele inicjatyw na rzecz "Ratujmy Gryfa".

- Poruszyli dosłownie całą Polskę, stawali na głowie, by zdobyć brakujące pieniądze w budżecie klubu. Ich optymistyczne podejście oraz wspólna chęć ratowania tego wieloletniego sportowego dorobku Wejherowa wpłynęły w wielkiej mierze na pozytywną decyzję zarządu - czytamy w oficjalnym oświadczeniu zarządu klubu.

- Serdecznie dziękujemy! Pamiętajcie, że to dzięki Wam i dla Was gramy - piszą działacze.

W grudniu zarząd klubu przekazał opinii publicznej informacje, że z powodu problemów finansowych zamierza wycofać się z II ligi. Uchwałę w tej sprawie działacze mieli podjąć w styczniu br. Gdy usłyszeli o tym kibice, postanowili działać.- Dobro klubu jest dla nas najważniejsze. Chcieliśmy zrobić wszystko, aby nie zaprzepaścić tak wielkiego osiągnięcia, jakim jest gra Gryfa w II lidze - mówią fani żółto-czarnych.

Sympatycy gryfitów zaczęli od utworzenia tzw. Klubu 100, szukali sponsorów, zachęcali do zostania członkiem klubu WKS Gryf Orlex (wpłynęło ok. 50 deklaracji), zbierali pieniądze do puszek. Puszki nadal znajdują się w kilkudziesięciu sklepach i zakładach fryzjerskich w powiecie wejherowskim. Taka forma wspierania Gryfa będzie działała do rozpoczęcia rundy wiosennej. Wtedy zarząd klubu oficjalnie poda, ile udało się uzbierać pieniędzy.

Gryf wycofuje się z II ligi

- Możemy być dumni z takiej obywatelskiej postawy. Jednak w Polsce jeszcze w imię wspólnego dobra można się zjednoczyć i z wielką determinacją wspólnie działać w jednym celu - komentuje Łukasz Nowaczyk, działacz Gryfa. - W ciągu niespełna czterech tygodni takie działania znów przywróciły mieszkańcom nadzieję na cykliczne spotkania na stadionie podczas meczu, z rodziną, dziećmi, kolegą czy paczką znajomych ze studiów lub pracy. Oni naprawdę pokazali wspólnie z piłkarzami, jaka sportowa pozytywna zawziętość drzemie w ludziach, którym zależy na rozwoju sportu w Wejherowie - dodaje.

Wieści o tym, że przyszłość Gryfa Wejherowo, drużyny z ponad 90-letnią historią, stoi pod znakiem zapytania dotarły nawet do Japonii. Od prawie pół roku mieszka tam pochodzący z Wejherowa Mateusz Westa, który w Tokio pracuje jako informatyk w siedzibie głównej firmy NTT DATA. O tym, że Gryf rozważał wycofanie się z II ligi dowiedział się z internetu. Bez chwili wahania postanowił przelać datek na zespół. - Gryfowi zawdzięczam wiele pięknych i niezapomnianych chwil, jak te z dzieciństwa czy ubiegłoroczne emocje, które zaserwowali nam piłkarze, pokonując w Pucharze Polski jedne z najsilniejszych zespołów ekstraklasy - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Mateusz Westa. - Chciałbym, aby również inni mieszkańcy Wejherowa, a w szczególności dzieci i młodzież, mieli możliwość doświadczenia tych samych wrażeń, które ja miałem przyjemność przeżyć.

Takich osób jak Mateusz było znacznie więcej. Dobroczyńcy z całej Polski i - jak się okazuje - także ze świata na klubowe konto wpłacili już ponad 3,4 tys. zł. Do tego doszli także sponsorzy.

Gryf przegrał sparing z Arką

Sprawą Gryfa zainteresowały się nie tylko lokalne, ale i ogólnopolskie media. Do siedziby klubu zaczęły wpływać także listy poparcia. Takie wysłały Ogólnopolski Związek Stowarzyszeń Kibiców oraz Stowarzyszenie Przyjaciół Polonii Warszawa "Wielka Polonia".

Klub postanowił szukać oszczędności. Zredukowano pensje. Teraz piłkarze zarabiają o połowę mniej. Ich miesięczne zarobki sięgają obecnie od 500 do 1,5 tysiąca złotych.

- Zdawaliśmy sobie także sprawę, że od nas również zależy, czy wystartujemy w rozgrywkach II ligi. Dużo zawdzięczamy Gryfowi, przeżyliśmy fajne chwile w Pucharze Polski czy III i II lidze - mówi Łukasz Krzemiński, pomocnik żółto-czarnych. - Jest fajna grupa zawodników i dlatego zgodziliśmy się na redukcję wynagrodzenia. Wiadomo, że dla nas obniżka o często 50 proc. była trudną decyzją. Chcemy jednak pokazać włodarzom miasta charakter, że nie boimy się podjąć wyzwania za 500-700 zł, choć na pewno będzie nam ciężko. Nie chcemy klubu zostawiać w trudnym momencie - dodaje piłkarz.

Działacze podjęli decyzję o wycofaniu drużyny rezerw z rozgrywek V ligi.

- Klubu nie było stać na utrzymanie tej drużyny. Część piłkarzy już znalazła sobie nowe kluby, część została wypożyczona, a kilku zasiliło szeregi pierwszego zespołu - wyjaśnia Rafał Szlas, prezes Gryfa Orleksu Wejherowo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki