- Nie ma wątpliwości, że doszło do czynu zabronionego - stwierdził sąd.
Ten czyn zabroniony to przyjęcie 6 tysięcy zł - zdaniem prokuratury i sądu - w zamian za poparcie uchwały w sprawie przekształcenia terenu w Rewie, na którym zależało lokalnemu przedsiębiorcy.
Obecnie były już radny został zatrzymany wiosną ubiegłego roku, gdy jechał na sesję Rady Gminy Kosakowo.
W jego samochodzie policja znalazła pieniądze. Mężczyzna twierdził, że była to pożyczka. Sąd nie dał wiary jego wyjaśnieniom, m.in. dlatego, że radny nie potrafił podać dokładnej kwoty, jaką miał w aucie.
Samochód został skontrolowany nieprzypadkowo. Tego samego dnia, dwie godziny przed spotkaniem, do rumskiego komisariatu zgłosił się przedsiębiorca i poinformował o całej sytuacji. Policjanci nie zdążyli przygotować podsłuchu, ale pieniądze oznakowali, a potem zjawili się na miejscu spotkania, żeby wszystko obserwować.
Przebieg rozmowy jest znany z zeznań, jakie złożył przedsiębiorca. Stwierdził, że dostał polecenie, aby pieniądze wrzucić do siatki leżącej na podłodze auta. Dlatego też nie zostały przeprowadzone badania daktyloskopijne.
- Banknotów dotykał przedsiębiorca, a potem funkcjonariusze policji, więc badanie linii papilarnych byłoby bezcelowe - stwierdził sąd.
Były radny nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. W trakcie procesu jego obrońca starał się dowieść, iż mogła to być prowokacja, ale sąd odrzucił tezę, że przedsiębiorca jest prywatnym znajomym wójta - politycznego oponenta radnego.
Po ogłoszeniu wyroku były radny nie chciał rozmawiać z mediami, zaś jego obrońca - jeszcze tego samego dnia - zapowiedział, że złoży apelację.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?