Placówce nie grozi też, że UE zażąda zwrotu dotacji unijnej na budowę nowego bloku operacyjnego Gdyńskiego Centrum Onkologii, bo szpital po przekształceniu nadal pozostanie własnością Samorządu Województwa Pomorskiego - to z kolei zapewnienie Jolanty Sobierańskiej-Grendy, dyrektor Departamentu Zdrowia UM.
Właśnie tych spraw najbardziej obawiają się związkowcy, sceptycznie podchodzący do lansowanego przez UM projektu przekształcenia Szpitala Morskiego w spółkę - taką decyzję mają podjąć w poniedziałek wojewódzcy radni. Zdaniem związkowców - w tak fatalnej sytuacji finansowej szpitala przekształcenie jest bardzo ryzykowne.
- Przeciwnie - przekonuje Sobierańska-Grenda. - Szpital ma optymalny do tego tzw. wskaźnik zadłużenia - 0,4. Odkładanie tego procesu na później groziłoby powtórką wariantu szpitala w Kościerzynie, który otarł się o bankructwo.
A spieszyć się trzeba, bo wniosek o dotację z budżetu państwa samorządy składać mogą jedynie do końca grudnia tego roku. W przypadku redłowskiego szpitala UM może liczyć na 2,5 mln zł. Kwotę tę powinien odzyskać w przyszłym roku. Z przekształconych do tej pory szpitali marszałkowskich samorząd "zdjął" w sumie 100 mln zł zadłużenia, z czego 70 mln zł już do niego wróciło.
Tomasz Sławotyniec, dyrektor szpitala, ma już pomysły, jak spółka mogłaby "dorabiać" do kontraktu z NFZ. Chciałby zaoferować pacjentom "z miasta" odpłatne badania obrazowe TK oraz usługi laboratoryjne. Jest jednak realistą - przychód z tego tytułu nie przekroczy zapewne 3 proc. budżetu. W przyszłości redłowski szpital ma zostać połączony ze Szpitalem Miejskim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?