Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia. Premiera "Pamiętnika z powstania warszawskiego". Z Białoszewskim trudno dyskutować RECENZJA

Henryk Tronowicz
Adaptacja jest przedstawieniem dyplomowym Państwowego Policealnego Studium Wokalno-Aktorskiego. Jako praca dyplomowa - zasługuje ona na stopień celujący.
Adaptacja jest przedstawieniem dyplomowym Państwowego Policealnego Studium Wokalno-Aktorskiego. Jako praca dyplomowa - zasługuje ona na stopień celujący. Piotr Manasterski/Teatr Muzyczny
Kilka dni temu w Teatrze Muzycznym w Gdyni odbył się spektakl Jerzego Bielunasa, adaptacja zapisu przeżyć Mirona Białoszewskiego, który uczestniczył w powstaniu jako cywil. Adaptacja ta jest przedstawieniem dyplomowym Państwowego Policealnego Studium Wokalno-Aktorskiego.

Książka Mirona Białoszewskiego "Pamiętnik z powstania warszawskiego" to jedno z niewielu wybitnych literackich świadectw zagłady stolicy Polski. Jest u Białoszewskiego zdanie następujące: "Polska nie była Warszawą. I powstanie zostało powstaniem warszawskim".

Z Białoszewskim trudno byłoby dyskutować. Powstanie pozostało powstaniem warszawskim. Taka jest prawda materialna. A jednak z biegiem lat do tego rozumowania wkrada się istotna historyczna korekta. Memento powstania nabiera - szczególnie dzisiaj - nowych niepokojących znaczeń.

Siedemdziesiątą rocznicę heroicznego zrywu przeciw okupantowi upamiętniają filmy dokumentalne i fabularne. O żywej pamięci tamtych dni zaświadcza również widowisko dyplomantów w Gdyni. Akcja przedstawienia odznacza się błyskotliwą dynamiką. Z prozy Białoszewskiego wyeksponowano najcelniejsze frazy wyrażające wolę przystąpienia do rozprawy z okupantem. Lecz podkreślono równocześnie frazy mówiące o narastaniu panicznego strachu i bezradności mieszkańców stolicy.

O ile niektóre frazy w prozie Białoszewskiego można interpretować jako - właściwe jego pisarstwu - motywy autoironiczne, o tyle twórcy gdyńskiego spektaklu akcentują wyłącznie pierwiastki heroiczne.

O pomysłową, funkcjonalną scenografię postarała się Honorata Mochalska. Mateusz Pospieszalski zadbał bezbłędnie o warstwę muzyczną spektaklu. A przejmujące widowisko jeden z bohaterów kończy wyznaniem Białoszewskiego: Miałem wtedy 22 lata.

To akurat jest wiek dyplomantów z Teatru Muzycznego.

Publiczność po premierze nagrodziła zespół długą owacją, niemalże patriotyczną manifestacją.

ZOBACZ NASZ SERWIS SPECJALNY

WYBORY SAMORZĄDOWE 2014 NA POMORZU

Kandydaci, komitety wyborcze, zasady głosowania, okręgi wyborcze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki