Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia. Mężczyzna brał pieniądze za wycieczki, których nigdy nie było?

Justyna Degórska
Oszust naciągał ludzi na wycieczki nie tylko do atrakcyjnych miejsc w naszym kraju, ale także za granicę. Skuszeni niską ceną klienci nie zwracali uwagi na to, że może to być podejrzane.
Oszust naciągał ludzi na wycieczki nie tylko do atrakcyjnych miejsc w naszym kraju, ale także za granicę. Skuszeni niską ceną klienci nie zwracali uwagi na to, że może to być podejrzane. 123.RF
Oszust naciągał ludzi na wycieczki nie tylko do atrakcyjnych miejsc w naszym kraju, ale także za granicę. Skuszeni niską ceną klienci nie zwracali uwagi na to, że może to być podejrzane.

Dwudziestokilkuletni mężczyzna, który wynajął sobie przestrzeń w gdyńskim Morskim Oddziale Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego, gotowy był sprzedać klientom tej instytucji wycieczkę w dowolnym kierunku, w bardzo atrakcyjnych cenach, np. do Pragi czy Chorwacji. Żadna z nich do skutku jednak nie doszła.

Mężczyzna przez kilka miesięcy zdołał wyłudzić w ten sposób pieniądze od co najmniej stu osób. Gdy oszukani klienci zaczęli dopominać się o zwrot pieniędzy, obrotny sprzedawca wycieczek zniknął.

Dochodzenie w tej sprawie prowadzi gdyńska policja. Ustala m.in., czy mężczyzna sprzedawał wycieczki jako pracownik PTTK, czy jako prywatny przedsiębiorca.

- Dochodzenie wciąż trwa. Jesteśmy w trakcie gromadzenia materiału i określania skali problemu - mówi rzecznik gdyńskiej policji Michał Rusak. - Wiadomo, że poszkodowanych zostało co najmniej sto osób.

Na jedną z ofert proponowanych przez sprytnego oszusta - wycieczkę pod nazwą „Magiczne Świętokrzyskie” - skusiła się Barbara Maksymiuk. Wyjazd, który miał odbyć się w maju tego roku, wykupiła w lutym.

- Początkowo wpłaciłam 300 złotych zaliczki. Po trzech tygodniach doniosłam kolejne 590 złotych. Wszystko wydawało mi się w porządku. Dwa tygodnie przed wyjazdem przyszłam do siedziby PTTK, pan wypisał mi legitymację tej instytucji i szeroko oraz wyczerpująco informował o szczegółach podróży - mówi Barbara Maksymiuk.

Gdy jednak w niedzielę, 17 maja, pani Barbara pojawiła się na miejscu zbiórki przyszłych eksploratorów Świętokrzyskiego, okazało się, że na wycieczkowiczów nie czeka żaden autokar. Niedoszli podróżnicy wystawali więc pod siedzibą PTTK, skąd autokar miał wyruszyć, godzinę, drugą, trzecią. W końcu się poddali i zamiast pojechać w magiczne Świętokrzyskie, wrócili do domów. Podobnie wyglądało to także w przypadku innych wycieczek sprzedanych przez obrotnego mężczyznę.

Więcej na ten temat czytaj w papierowym, weekendowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" (10-11.10.2015 r.)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki