Gdynia: Hala targowa odnawiana etapami. Jest ekspertyza rzeczoznawcy

Zamówiona dokumentacja umożliwiająca remont obiektu trafić ma do magistratu jeszcze w tym miesiącu.

Okazuje się, że stan wybudowanych w latach 1935 - 1938 hal nie jest tak zły, jak twierdzi część kupców, dzierżawiących w nich stoiska. A na tym tle od kilku już lat toczy się konflikt pomiędzy władzami miasta i spółką Miejskie Hale Targowe, zarządzającą obiektami, a handlowcami. Ci ostatni zarzucają gdyńskim włodarzom i MHT wieloletnie zaniedbania remontowe, w tym nierespektowanie przepisów przeciwpożarowych. To ma zagrażać zdrowiu i życiu kupców. Kontrolę w tym zakresie już w 2006 roku przeprowadziła straż pożarna. Choć wytknęła nieprawidłowości, usterek do dziś nie usunięto. Dopiero na początku tego roku urzędnicy, w porozumieniu ze strażakami, opracowali harmonogram wykonania niezbędnych prac.

Roman Witowski, naczelnik Wydziału Budynków Urzędu Miasta Gdyni mówi, że właśnie usterki w zakresie bezpieczeństwa przeciwpożarowego zostaną usunięte w halach targowych najszybciej.
- Pierwszy etap remontu zakończy się jeszcze w tym roku - zapewnia Witowski. - Zarezerwowaliśmy na tegoroczne wydatki kwotę miliona złotych. Zdaniem naczelnika Witowskiego, stan hali targowej nie jest jednak zły.

- Ekspertyza rzeczoznawcy wskazuje, iż obiekt jest w zadowalającym stanie technicznym, szczególnie gdy spojrzeć na dach hali płaskiej i łukowej - mówi Roman Witowski. - Dlatego w tym roku planujemy usunięcie tylko usterek przeciwpożarowych. Zamówiona, dodatkowa dokumentacja remontowa za kilkaset tysięcy złotych, wyjaśni natomiast, jakie remonty trzeba wykonać w przyszłych latach, a także ile pieniędzy w budżecie miasta zabezpieczyć na te roboty.

Usterki w zakresie zabezpieczeń przeciwpożarowych, które usunięte zostaną w tym roku, to m.in. montaż nowej instalacji oddymiającej i klap, a także doprowadzenie wody do większej liczby hydrantów. W związku z tym że hala łukowa wpisana jest do rejestru konserwatorskiego, wszelkie prace uzgadniane muszą być z wojewódzkim konserwatorem zabytków.

- Jesteśmy w stałym kontakcie z przedstawicielami konserwatora - zapewnia Roman Witowski.
Wiadomo jednak, że remont hali nie może się zakończyć tylko na sprawach związanych z bezpieczeństwem. Handlowcy narzekają bowiem na wiele innych niedogodności, przede wszystkim na przenikliwe zimno, panujące w obiekcie zimą.

- Temperatura w niektórych boksach podczas mrozu spada poniżej dwóch stopni Celsjusza, a wtedy nie idzie pracować - mówi Stanisław Spenner, jeden z kupców.