Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańska sztafeta pokoleń

Adam Mauks
Niespełna dwa tygodnie pozostały do wyjątkowego biegu w Gdańsku. Startujący w nim czczą pamięć tych, którzy zginęli na Wybrzeżu we wrześniu 1939 roku. Nie inaczej będzie w drugą sobotę września w Gdańsku. Zgodnie z regulaminem 50. Biegu Westerplatte zapisy internetowe do zawodów zostały zakończone. Limit zgłoszeń przyjmowanych przez internet wynosi 1100 osób. Zapisy osobiste będą możliwe tylko dzień przed biegiem. W dniu zawodów nie będzie to możliwe. Tutaj również obowiązuje limit zgłoszeń - 100 osób, a decydować będzie ich kolejność.

Dziś prezentujemy wspomnienia Andrzeja Stepowskiego, jednego z tych biegaczy, którzy startowali w pierwszych gdańskich biegach.

- Pierwszy bieg z Westerplatte z metą przy Fontannie Neptuna odbył się 21 czerwca 1962 roku - wspomina Andrzej Stepowski. - O ile dobrze pamiętam, wygrał go wówczas Kazimierz Podolak - reprezentant Polski w długich biegach - był przede mną, trzeci był Mieczysław Łukasik. Sygnał do startu dawał nam jeden z obrońców Westerplatte, stamtąd też bieg startował.

- Dlaczego bieg odbył się w czerwcu? To już tajemnica PRL-u. Następne biegi, chyba do końca lat 70., to były biegi sztafetowe ze startem w Nowym Porcie przy ul. Gdańskiej i metą przy Fontannie Neptuna. Było to jednak prawie pół wieku temu, mogę więc się mylić co do szczegółów - mówi Stepowski.

- Drugi bieg, w 1963 roku, odbył się już w innej formule. Był to właśnie bieg sztafetowy. Sztafeta składała się z 15 osób, w tym obowiązkowo 5 kobiet, a dystans 10 km podzielony był na odcinki od 500 do 1200 m. Można było dowolnie na poszczególne odcinki wystawiać średniaków, a nawet sprinterów lub właśnie panie. Wygrała wówczas sztafeta RKS Bałtyk Gdynia w składzie: Walenty Wejman (był pierwszym trenerem Władysława Kozakiewicza, mistrza olimpijskiego w skoku o tyczce z 1980 roku), Jan Jabłoński (czołowy wówczas długodystansowiec Wybrzeża), Andrzej Stepowski (biegający wówczas pod nazwiskiem Stepokura, też członek kadry Polski biegaczy na długie dystanse w latach 1960-68), Wszelaki (niestety, nie pamiętam imienia), Pieprzowski (sprinter, 400-metrowiec, późniejszy trener biegaczy w Bałtyku), sprinter Kaniewski, Polak, Kowalczyk (członek kadry Polski juniorów), Glaza (czołowy długodystansowiec Polski oraz rekordzista Wybrzeża w biegu godzinnym. Był trenerem biegaczy, którego grupa zawodników przestała istnieć po wypadkach grudniowych w Gdyni). W naszej sztafecie była też biegaczka na 800 i 400 m Irena Wierzbicka. Był też junior biegający długie i średnie dystanse, którego nazwiska już nie pamiętam. Kolejnym zawodnikiem zwycięskiej sztafety był sprinter, reprezentant Polski Zbysław Anielak. Był także Jan Dębicki, zapalony klubowy długodystansowiec, nie do zdarcia na treningu - wspomina dziś Andrzej Stepowski. - W tej licznej sztafecie biegli także Szmytkowski - znakomity płotkarz oraz tzw. średniaczki i sprinterki: Dopierała, Kesiorska, Kobierowska, Jasiu Miltko oraz junior Nakielski, biegający średnie dystanse. - W tamtym biegu drugie miejsce zajęła Lechia Gdańsk, zaś trzecie Spójnia Sopot albo GKS Wybrzeże. Dziś ciężko o precyzję, bo było to przecież pół wieku temu.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i w sierpniu korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki