O ile propozycja rozdzielenia Stogów i Przeróbki podoba się mieszkańcom, dwie pozostałe wzbudzają spore kontrowersje.
Organizacje pozarządowe dziwią się, że przy tworzeniu zmian radni nie wzięli pod uwagę raportu, który za ponad 25 tys. zł z unijnych funduszy przygotowało Regionalne Centrum Informacji i Wspomagania Organizacji Pozarządowych.
Raport stworzony został na podstawie ankiet, które latem wypełniali mieszkańcy Chełmu i Gdańska Południe oraz Wrzeszcza.
- Ankieterzy przedstawiali mapy, na których należało wyznaczyć granice zgodnie z własnym przekonaniem o ich przebiegu - wyjaśnia Antonina Paplińska z RCIiWO.
Do mapek dołączony był zestaw pytań na temat aktywności mieszkańców. Pytano, czy angażują się w życie dzielnicy, gdzie chodzą na zakupy, do kościoła albo na spacer.
Według planu Wrzeszcz podzielony ma być wzdłuż torów kolejowych na Górny i Dolny. - To zgodne z tym, co mówili mieszkańcy. W odpowiedziach powtarzało się jednak, że czują się zapomniani przez władze. Przez to nie uczestniczą w życiu dzielnicy - tłumaczy Paplińska.
- Może dlatego we Wrzeszczu nie udało się założyć rady dzielnicy. Mieszkańcom się nie chce, bo władze miasta nie biorą ich zdania pod uwagę. Przed propozycją podziału radni nie zapytali o zdanie ani wrzeszczan, ani organizacji pozarządowych dzielnicy - przekonuje Lidia Makowska z portalu wrzeszcz.info.
Największe różnice między raportem a propozycjami radnych dotyczą Chełmu i Gdańska Południe. Projekt zakłada podzielenie go na trzy dzielnice - Chełm, Jasień i Ujeścisko-Łostowice.
- Wyniki badań wskazują, że powinno być tam aż 9 dzielnic. Podział zaproponowany przez radnych jest dość ryzykowny. Może zniechęcić ludzi do angażowania się w sprawy dzielnicy, jeśli będą one dotyczyć osiedli odległych od ich miejsca zamieszkania - wyjaśnia dr Tomasz Tobis, autor badań w raporcie.
Ekspertów dziwi też pozostawienie Oruni Górnej w granicach Chełmu.
- Mieszkańcy obu osiedli uważają, że połączenie tych obszarów jest sztuczne - przekonuje dr Tobis.
Radni twierdzą, że nie da się pogodzić wszystkich propozycji. - Wzięliśmy pod uwagę wiele czynników, staraliśmy się np. oddzielać bloki od domków. Nie bez znaczenia były też granice parafii - mówi Jarosław Gorecki, przewodniczący komisji pracującej nad zmianami.
Zapytaliśmy o zdanie mieszkańców
Antonina Paplińska, Regionalne Centrum Informacji i Wspomagania Organizacji Pozarządowych
- Nasz raport opiera się na tym, co ankieterom powiedzieli sami mieszkańcy. Wyniki we Wrzeszczu nie różnią się mocno od tego, co zaproponowali radni, za to wizja mieszkańców dotycząca podziału dzielnicy Chełm i Gdańsk Południe zupełnie nie pokrywa się z propozycjami władz. Raport konsultowaliśmy też z dzielnicowymi ogranizacjami społecznymi, które potwierdziły nasze wnioski. Nie wiem, dlaczego radni, proponując podział dzielnicy Chełm i Gdańsk Południe, nie uwzględnili tego, co wyszło nam w badaniach. Nikt się z nami w tej sprawie nie kontaktował.
Nie chcemy nic zmieniać na siłę
Jarosław Gorecki, przewodniczący Komisji Samorządu i Ładu Publicznego
- Tworząc podział, braliśmy pod uwagę propozycje mieszkańców. Uwzględniliśmy też uwagi radnych z tych okręgów. Jeśli propozycja spotka się z dużą krytyką, to wycofamy się z pomysłu. Nie prowadziliśmy konsultacji, ale właśnie teraz jest na to czas. Wszelkie uwagi i propozycje można zgłaszać do 14 października do Rady Miasta. Ostateczną wersję uchwały musimy przyjąć jeszcze w tej kadencji, czyli do listopada. W przeciwnym razie zacznie obowiązywać dopiero za 4 lata. Informacji o uchwale brakuje choćby na stronie internetowej Gdańska, ale dopilnuję, by szybko się tam znalazły.
Co myślisz o takim podziale?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
