Głos barta Krzysztofa słychać na nagraniu zarejestrowanym prawdopodobnie w trakcie imprezy suto zakrapianej alkoholem. Jest zdenerwowany i mocno przeklina. Słychać też rozmowę między dwoma zakonnikami, której świadkiem miała być nastoletnia uczennica. Jeden drugiego pyta, czy... pokazać mu ptaszka. Obaj śmieją się przy tym.
W piątek spotkaliśmy się z bratem Januszem Robionkiem, dyrektorem szkół im św. Jana de La Salle w Gdańsku. Już na wstępie zastrzegł, że nagrania były zmanipulowane i przede wszystkim powstały w nielegalny sposób. Ktoś, bez wiedzy duchownych, miał zainstalować podsłuchy w gabinetach poszczególnych dyrektorów zespołu szkół, a także w budynku, w którym mieszkają bracia zakonni. Duchowny odpiera zarzuty, jakoby zakonnicy pili alkohol w godzinach pracy. Jak podkreśla, film nagrywano wieczorem.
Poza tym pokazano okna budynku, w którym mieszkają bracia.
- To nie jest budynek szkoły - zaznacza brat Robionek. - Jeśli chodzi o rozmowę z "ptaszkiem", to przypominam ją sobie. Też brałem w niej udział, podobnie jak dyrektor naszej szkoły podstawowej i sekretarka. Przede wszystkim były to żarty między dorosłymi, nie było przy nich dzieci - podkreśla brat Robionek. - A żartowaliśmy sobie z ptaszka, jakiegoś egzotycznego, który żył w klatce w gabinecie brata Wiesława, dyrektora naszej szkoły podstawowej.
W piątek jednak żadnej klatki ani tym bardziej ptaszka tam nie było. Okazało się, że jakiś czas temu zdechł. Wcześniej mieli go jednak widywać uczniowie i rodzice odwiedzający gabinet dyrektora.
Mimo iż "nie działo się nic złego" brat Wiesław oddał się do dyspozycji Brata Wizytatora Prowincji Braci Szkół Chrześcijańskich w Polsce. Nie wiadomo na razie, czy także zostanie zawieszony w sprawowaniu swojej funkcji.
Decyzje zakonne to jednak nie wszystko. W szkole kontrolę zapowiedziało kuratorium. W sprawie podsłuchów dyrektor zespołu szkół złożył zawiadomienie na policji, a także wniosek w sądzie o naruszenie dóbr osobistych.
Brat Robionek nie chciał w piątek przyznać, czy ta sprawa to próba czyjejś zemsty. Stwierdził jedynie, że ma "pewne podejrzenia". Duchowny podkreślił, że dotąd nie otrzymał żadnego sygnału od uczniów bądź rodziców, by coś złego działo się w szkole. Przyznał jednak, że docierały do niego skargi na zawieszonego obecnie brata Krzysztofa, który nie stronił od przekleństw na lekcjach religii. Poważna rozmowa między duchownymi miała ten problem rozwiązać.
Nauczyciele pracujący w szkole nie chcieli z nami rozmawiać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?