Zwłoki znajdowały się w płytkiej wodzie przy ul. Reja, około 200 metrów na wschód od linii kolejowej prowadzącej do Brzeźna. Lekarz, który stwierdził zgon, zauważył również obrażenia twarzy i potylicy. Kilka metrów dalej, również w wodzie, znaleziono plecak. W środku: laptop, tablet, portfel z pieniędzmi, a to - przy hipotezie, że "42-latkowi ktoś pomógł" - pozwoliło właściwie wykluczyć motyw rabunkowy.
- Mężczyzna miał zerwane wędzidełko przy górnej wardze i wylewy krwawe. Ten rodzaj obrażenia powoduje bardzo obfite krwawienie. Czaszka nie uległa złamaniu, ale ujawniono obrażenia w skroniowo-ciemieniowej części głowy - relacjonuje prok. Ewa Burdzińska, szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa. - We krwi znajdowało się aż 3,68 promila alkoholu, a wywiad środowiskowy ujawnił, że od pewnego czasu mężczyzna miał problem z alkoholem. Kilkanaście metrów od miejsca znalezienia zwłok, na trawie technicy zabezpieczyli dwie zakrwawione chusteczki do nosa - dodaje.
Przez sześć miesięcy śledztwa zamówiono wiele specjalistycznych ekspertyz, które pozwoliły właściwie wykluczyć udział innych osób w grudniowej tragedii.
Czytaj też: W Strzyży znaleziono zwłoki 42-latka z Gdańska. Potknął się i wpadł do kanału?
Co się zatem przydarzyło 42-latkowi? Prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy. Hipoteza śledczych: mężczyzna szedł ulicą Reja w kierunku torów. W jakiś sposób skaleczył się w wargę (przy 3,68 promila alkoholu niewykluczone, że urazu doznał, przewracając się na chodniku). Ranę chciał obmyć w Strzyży, kiedy się jednak pochylił nad potokiem, stracił równowagę. W nurt spadł tyłem, uderzając potylicą w rzeczne kamienie. Pod wodą stracił przytomność, a wskutek tego utopił się.
Scenariusz wydaje się wręcz nieprawdopodobny, ale na doświadczonym śledczym nie robi wrażenia.
- Wiele lat temu na południe od Gdańska znaleziono topielca, który zanurzoną w wodzie miał tylko twarz. Okazało się, że był to wędkarz, który zarzucając wędkę, zaczepił żyłką o linię energetyczną. Porażony prądem - czego ślady biegły lekarz zauważył na jego prawej dłoni - stracił przytomność i osunął się w przód tak nieszczęśliwie, że woda zakryła jego twarz. Takie nieszczęścia, niestety, się zdarzają - mówi gdański prokurator.
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?