Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk, Sztum. Chciała zabić córkę, bo bardziej kochała starszego syna

Robert Kiewlicz
Na 10 lat więzienia skazał Sąd Okręgowy w Gdańsku Sabinę Remus, mieszkankę powiatu sztumskiego.

Kobieta oskarżona została o próbę zabicia swojej 2,5-miesięcznej córki. Sąd zezwolił na ujawnienie pełnego nazwiska kobiety. Wyrok jest nieprawomocny.

Biegli z dziedziny psychiatrii po przebadaniu kobiety stwierdzili, że miała ona ograniczoną ocenę swoich działań.

Podczas uzasadniania wyroku sędzia stwierdził jednak, że kobieta od początku nie chciała dziecka. Przed urodzeniem dziewczynki zastanawiała się nawet nad dokonaniem aborcji. Przeszkodziły jej w tym jednak powody finansowe. Dodatkowo, zadając dziecku tak ciężkie i liczne obrażenia, godziła się na jego śmierć.

Chodzi o sprawę sprzed trzech lat. W maju 2006 roku Sabina Remus przyszła ze swoją córką Ewelinką do szpitala w Sztumie. Lekarz, który badał dziecko, stwierdził, że miało ono liczne obrażenia i złamaną podstawę czaszki, uraz mózgu, krwiaki i siniaki, złamania żeber i ogniska stłuczeń siatkówek oczu. W stanie bardzo ciężkim dziewczynka trafiła na oddział chirurgii dziecięcej Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku. Była nieprzytomna i podłączona do respiratora. Lekarzom udało się ją uratować, jednak do dziś pozostaje ona w tzw. stanie wegetatywnym.

Kobietę natychmiast zatrzymano. Przyznała się do bicia niemowlęcia. Stanowczo jednak zaprzeczyła, aby zamierzała dziecko zabić. Twierdziła, że chciała je w ten sposób uspokoić, kiedy głośno płakało. Zdaniem śledczych, dziecko było katowane przez wiele tygodni. Kobieta biła je pięścią, dłonią. Silnie nim potrząsała. Obecnie dziewczynka przebywa w domu opieki. Jej stan jest jednak tragiczny. Jest ciężko upośledzona - nie mówi ani nie chodzi i prawie całkowicie brak z nią kontaktu.

Prokuratura stwierdziła, że kobieta chciała pozbyć się dziewczynki, bo była ona przeszkodą w opiece nad starszym dzieckiem - ukochanym synem. Jak stwierdził prokurator, katując Ewelinkę, Sabina Remus w pełni zdawała sobie sprawę, że może w ten sposób zabić dziecko. Obrona starała się udowodnić, że Sabina Remus spowodowała obrażenia nieumyślnie.

- Na korzyść kobiety przemawia fakt, że to ona sama zawiozła dziecko do szpitala - mówiła Małgorzata Strzelecka, obrońca oskarżonej matki.

Obrońca przypomniał też, że kobieta leczyła się psychiatryczne. Zdiagnozowano u niej depresję.
Z badania CBOS wynika, że aż 51 proc. Polaków jest przeciwnych prawnemu zakazowi bicia dzieci. Ponadto 49 proc. badanych dopuszcza kary cielesne. Więcej niż trzy czwarte ankietowanych (78 proc.) uważa, że zdarzają się sytuacje, kiedy dziecku trzeba dać klapsa. Ponad dwie piąte (41 proc.) zgadza się z opinią, że "lanie jeszcze nikomu nie zaszkodziło".

Mimo społecznego przyzwolenia na stosowanie kar fizycznych wobec dzieci powszechny jest sprzeciw wobec nadużywania władzy rodzicielskiej. Zdaniem ogromnej większości badanych (90 proc.), osoby postronne powinny interweniować, gdy widzą, że dziecko jest źle traktowane przez rodziców. Jak twierdzą psychologowie, kary fizyczne stosują i akceptują w większości ci, którzy sami byli bici w dzieciństwie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki