Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Smoleńska tragedia oczami młodych obcokrajowców

Rafał Rusiecki
W intencji ofiar w kaplicy św. Anny w Gdańsku wspólnie modlili się Łotysze, Niemcy i Polacy.
W intencji ofiar w kaplicy św. Anny w Gdańsku wspólnie modlili się Łotysze, Niemcy i Polacy.
Polacy mogą dać przykład innym narodom. Żałoba wróciła nam pojęcie solidarności.

Sobotniego ranka o godz. 8.56 w Gdańsku, ale i w całym kraju, zawyły syreny i zabiły dzwony. Polska zastygła w zadumie, aby złożyć hołd tragicznie zmarłym pod Smoleńskiem. Kilka chwil później w kaplicy św. Anny w Gdańsku zgromadziło się kilkadziesiąt młodych osób z Elbląga, Berlina i Rygi. Do Trójmiasta przyjechali, aby uczestniczyć w międzynarodowym programie ekologicznym. Od lat organizowany jest on przez franciszkanów. Młodzi nie zakładali nawet, że przyjdzie im modlić się w tak smutnych okolicznościach.

- Mieliśmy w planach eucharystię, ale nie w takiej intencji - wyjaśnia o. Roman Zioła, franciszkanin. - Po mszy świętej przed Domem Pojednania i Spotkań w Gdańsku posadziliśmy drzewko na znak jedności. Specjalnie na tę okazję młodzież z Niemiec i Łotwy przywiozła ze swoich krajów wodę, którą podlaliśmy roślinę.

Nastolatkowie o tragicznych wydarzeniach ze Smoleńska dowiedzieli się jeszcze w domach.

- Było mi bardzo smutno - mówi 17-letni Arvids Żirnis z Rygi. - Byłem też przestraszony, bo dwa dni później leciałem samolotem do Polski. Oczywiście zastanawiałem się nad tym, jak ja bym się poczuł, gdyby podobna rzecz spotkała Łotyszy. Nie wiem jednak, jak bym na nią zareagował.

- Naszym znajomym też zrobiło się bardzo smutno - dodaje 18-letnia Linda Valle. - Trochę o tym rozmawialiśmy. Każdy wysnuwał swoje teorie. Mnie zastanawia, dlaczego zdecydowano się lądować na lotnisku w Smoleńsku, skoro była tam tak gęsta mgła.

Także w Niemczech nie brakuje osób, które mają swoje teorie na temat katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego.

- Większość moich znajomych wciąż żywo dyskutuje, czy to był przypadek losowy spowodowany aurą, czy też błąd ludzki - mówi 16-letnia Aneta Modzadłowska, która od kilkunastu lat mieszka w Berlinie.

Swoimi przemyśleniami podzieliły się z nami także dwie studentki z Ukrainy, które w Gdańsku znalazły się w ramach programu "Study tours to Poland". - Lech Kaczyński był politykiem demokratą - tłumaczy Eladije Musajewa, 21-latka, przyszła reżyser. - Dzięki jego wysiłkom doszło do poprawy stosunków polsko-ukraińskich. Przyczyny tragedii trzeba szukać w warunkach pogodowych. Mimo wszystko to zdarzenie odbieram jako pewien znak. Trzeba zakończyć waśnie i spory między narodami. Taką lekcję trzeba wykorzystać i dążyć do pojednania.

- Wiem, że temat Katynia powoduje wiele napięć między Polakami i Rosjanami - zauważa z kolei 20-letnia Margaryta Danderfer, studentka filologii angielskiej i niemieckiej. - O historii należy pamiętać, ale nie po to, aby sobie coś wyrzucać. Z przeszłości trzeba wyciągać wnioski, ale jednocześnie szukać porozumienia dla przyszłości. Myślę, że tragiczne doświadczenia Polaków mogą być lekcją także dla Ukraińców. Zauważyłam, jak wielka jest tutaj świadomość narodowa. To budujące.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki