Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk - Rudniki. Hałdy nielegalnych odpadów

Łukasz Kłos
fot. B. Dunajewska
Radna i zarząd dzielnicy Rudniki toną w śmieciach i odpadach usuwanych w innych dzielnicach przy okazji dużych inwestycji.

Na zdjęciach wykonanych kilka dni temu widać hałdy zanieczyszczonej ziemi, gruzu, a nawet fragmenty asfaltu czy beczek niewiadomego pochodzenia.

Odpady zalegają na gruntach Skarbu Państwa, miejskich, a nawet - wbrew woli właścicieli - na terenach prywatnych. Zasypana została nawet część rowów melioracyjnych.
- Czuję rozpacz! To, co dzieje się w tej chwili na Rudnikach, w głowie się nie mieści - mówi bez ogródek Beata Dunajewska, radna Rady Miasta Gdańska, która robiła zdjęcia.

Według relacji Eugeniusza Erdmanna, przewodniczącego zarządu Rady Dzielnicy Rudniki, od blisko dwóch tygodni setki ciężarówek zwożą tu i wyrzucają "na dziko" odpady z różnych miejsc w Gdańsku. Zdarzało się, że wywrotki przyjeżdżały nawet grupami - po pięć, sześć naraz. I to nie tylko pod osłoną nocy, ale też w biały dzień.

- Gdzie popadło, tam sypali! Żeby to była tylko ziemia z wykopów, to pół biedy, ale zwożą nam też gruz, beton zbrojony, cement, papę, smołę, a nawet azbest! - denerwuje się Erdmann. - Zwieziono nam tu odpady chyba ze wszystkich placów budowy na terenie Gdańska.

Mieszkańcy przypuszczają, że znaczna część odpadów pochodzi z terenów postoczniowych, ale podejrzewają też kilka innych poważnych inwestycji budowlanych, realizowanych na terenie Gdańska. W grę może wchodzić zanieczyszczenie terenu o powierzchni nawet kilkudziesięciu hektarów w okolicach Tamy Pędzichowskiej, ulic Zawodzie i Połęże, a także mostu wantowego prowadzącego na Przeróbkę i kanału Rozwojka.

- Jest tego tyle, że obawiam się, iż służby miejskie nie zdołają tego wszystkiego zutylizować. A co mają zrobić ludzie, którym zasypano ich własne grunty?! - martwi się Dunajewska. - Znam mieszkańca, któremu nawieziono hałdy odpadów na jego pole uprawne. To, co się stało, oznacza dla niego ruinę!

O sytuacji na Rudnikach zawiadomiony został wiceprezydent Piotr Grzelak oraz podległy mu Wydział Środowiska Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Urzędnicy przeprowadzili już pierwsze oględziny miejsc wskazanych przez mieszkańców.

- Po otrzymaniu sygnału od Rady Dzielnicy natychmiast zajęliśmy się sprawą. Sprawa jest w toku. Zrobimy wszystko, żeby wyjaśnić okoliczności nielegalnych zrzutów ziemi - zapewnia Grzelak.

W sprawę zaangażowane są organy ścigania. Okoliczności tajemniczych transportów odpadów wyjaśniają policjanci z II Komisariatu Policji w Gdańsku. Jak dowiedzieliśmy się, sprawa jest "rozwojowa".
- Na tym etapie postępowania mogę tylko potwierdzić, że prowadzimy czynności sprawdzające - mówi podkom. Aleksandra Siewert, z biura prasowego gdańskiej policji. - Ponadto zwróciliśmy się do Urzędu Miejskiego o przekazanie szczegółowej dokumentacji, a także jesteśmy też w stałym kontakcie z Radą Dzielnicy.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki