Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Rodzice dzieci chorych na białaczkę sami muszą kupić sprzęt do ratowania życia

Dorota Abramowicz
W Klinice Pediatrii, Hematologii, Onkologii i Endokrynologii gdańskiego UCK brakuje pomp infuzyjnych
W Klinice Pediatrii, Hematologii, Onkologii i Endokrynologii gdańskiego UCK brakuje pomp infuzyjnych Przemek Świderski
Marta mieszka z pięcioletnim synem już siódmy miesiąc w Klinice Pediatrii, Hematologii, Onkologii i Endokrynologii gdańskiego UCK. Tak jak wiele innych matek towarzyszy dziecku w walce z chorobą. Jest z nim dzień i noc. I dokładnie widzi, z jakimi problemami boryka się szpital.

- Jesienią ubiegłego roku, gdy Aleksander trafił na oddział hematologii, były tu wolne łóżka - wspomina. - Kiedy dziecko dodatkowo złapało infekcję, kładziono je w osobnej sali. Teraz byłoby to niemożliwe. Od wiosny znacznie wzrosła liczba przywożonych do kliniki dzieci z białaczką. I od razu zaczął się kłopot z pompami.

Dr Ninela Irga-Jaworska , kierująca dziecięcą hematologią, mówi, że obecnie w 23-łóżkowym oddziale przebywa 25 małych pacjentów. - Rzeczywiście, mamy obecnie bardzo dużo nowych przyjęć - przyznaje. - Niektóre dzieci są przyłączane do jednej pompy, inne jednorazowo do dwóch, trzech, a nawet pięciu.

Wiele ze szpitalnych pomp zostało zakupionych z pieniędzy sponsorów, wielką pomoc placówka otrzymała dzięki zbiórkom Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jednak sprzęt po kilku latach się zużywa, a szpitala nie stać na jego sukcesywną wymianę.

- Zdarza się, że trzeba pompę zastąpić kroplówką - mówi jedna z matek.- Pompy bardzo dokładnie dawkują leki, które muszą być podawane dzieciom w ściśle określonych dawkach. Bywa więc i tak, że pielęgniarka podłączając kroplówkę, musi mozolnie przeliczać miligramy leku na krople, krople na minuty i godziny. I tak np. przez sześć godzin kapania chemii...

Magda, mama sześcioletniej Oliwii, Marta od Aleksandra i ósemka innych rodziców postanowiła więc założyć fundację, która pomoże zakupić sprzęt dla kliniki. Sporządzili już statut, zaczynają szukać sponsorów. Skontaktowali się z dostarczycielami sprzętu medycznego, wiedzą, że jedna pompa kosztuje ok. 5 tys. złotych.

- Wszyscy jesteśmy na wiele miesięcy, w dniu i w nocy, przywiązani do łóżek naszych dzieci, mamy więc nadzieję, że może znajdzie się notariusz, który przyjdzie do kliniki, byśmy mogli podpisać wszystkie nie-zbędne dokumenty - mówi Marta. - Nie chcemy ograniczać się tylko do zakupu pomp, zamierzamy także zebrać pieniądze np. na stojaki do kroplówek (nie chcą jeździć, matka nosząca na rękach dziecko musi także nosić taki stojak), nową pościel (stara jest już w nie najlepszym stanie) i np. na późniejszą rehabilitację naszych dzieci.

Czy tego wszystkiego nie powinien kupić i załatwić szpital? - Może i powinien - wzrusza ramionami Marta. - Ale co z tego? Leczenie białaczki kosztuje tysiące złotych, nie tak dawno przecież pisaliście o dramatycznym braku leków onkologicznych.

Rodzice proszą wszystkich, którzy zechcą pomóc im w założeniu fundacji i zakupie sprzętu medycznego, o kontakt telefoniczny pod numerem 695 36 00 34.

- Już wczoraj, po zamieszczeniu naszego apelu w Radiu Gdańsk, zgłosiła się pani, która wyraziła chęć zakupu jednej pompy - cieszy się Marta. - To może być dobry znak na przyszłość.

[email protected]

Nagle rośnie zachorowalność

Z prof. dr Elżbietą Adamkiewicz-Drożyńską, kierownikiem Kliniki Pediatrii, Hematologii, Onkologii i Endokrynologii UCK, rozmawia Dorota Abramowicz

Ile dzieci leczy gdańska klinika?
Mamy łącznie 40 łóżek, leczymy około 100-120 pacjentów z Pomorza rocznie. W Polsce notuje się od 1200 do 1500 nowych zachorowań każdego roku. Udaje się nam wyleczyć nawet do 70 proc. dzieci.

Na oddziale hematologii dziecięcej jest więcej małych pacjentów niż łóżek, dzieci leżą na dostawkach. Skąd tak nagły wzrost zachorowań?
Niestety, bywają okresy, gdy nagle rośnie zachorowalność na nowotwory. Ten wzrost nie jest skorelowany ani z porą roku, ani z żadnymi innymi czynnikami. Po prostu nagle pojawia się więcej pacjentów. Inna sprawa, że w związku z coraz bardziej nowoczesnymi metodami leczenia pojawiają się nowe problemy, wymagające dłuższej hospitalizacji i czasem także izolacji chorych. Oczekuję, że do końca roku sytuacja się poprawi. Po przeniesieniu w inne miejsce oddziału dziennego dojdzie 6 dodatkowych łóżek.

A co z pompami infuzyjnymi?

Pompy szybko się zużywają. Obecnie brakuje nam co najmniej 10-20 pomp do chemioterapii.

Możesz wiedzieć więcej! Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki