Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Pieniądze na rewitalizację Dolnego Miasta i Nowego Portu z awanturą w tle

Ewelina Oleksy
Dolne Miasto, ul. Łąkowa. Ta część miasta wymaga wielu zmian. Będą na nie pieniądze
Dolne Miasto, ul. Łąkowa. Ta część miasta wymaga wielu zmian. Będą na nie pieniądze Robert Wąsik
Decyzją o odsunięciu Grzegorza Lechmana od kierowania projektami realizowanymi w ramach rewitalizacji społecznej Nowego Portu zakończyło się posiedzenie Komisji Spraw Społecznych i Ochrony Zdrowia Rady Miasta Gdańska. Miejsce Lechmana zajmie Tadeusz Gleinert, który wcześniej odpowiadał za rewitalizację Letnicy.

W czwartek radni komisji nie pozostawili na Lechmanie suchej nitki.
- Niekompetencja, arogancja, skandal, ignorancja - to tylko niektóre ze słów, jakimi określili ostatnie działania urzędnika Wydziału Urbanistyki, Architektury i Ochrony Zabytków w sprawie rewitalizacji Dolnego Miasta i Nowego Portu.

Chodzi o awanturę, jaka rozpętała się wokół uchwały cofniętej do komisji na ostatniej sesji Rady Miasta. Zgodnie z nią, na lata 2012-2015 gdański magistrat miałby przekazać na rewitalizację społeczną Dolnego Miasta blisko 4 mln zł, a na to samo w Nowym Porcie - 2,2 mln zł.

Czytaj również: Gdańsk: Projekt rewitalizacji Dolnego Miasta dostanie więcej pieniędzy z UE

Tymczasem przed styczniową sesją Komisja Spraw Społecznych projekt zaopiniowała negatywnie, bo jak tłumaczyła jej przewodnicząca Beata Dunajewska- Daszczyńska radnych zaniepokoiły duże dysproporcje w kwotach. Tych wątpliwości nie rozwiał żaden z miejskich urzędników, bo żaden nie pojawił się na komisjach.

- Nie jesteśmy maszynką do głosowania. Dopóki nie dostaniemy wyjaśnień, nie możemy podnieść ręki "za" - przekonywała podczas sesji Dunajewska-Daszczyńska.

Zobacz zdjęcia z Nowego Portu i Dolnego Miasta
Wyjaśnienia od Grzegorza Sulikowskiego, szefa Referatu Rewitalizacji w gdańskim magistracie, radni dostali dopiero w czwartek, 16 lutego, dokładnie tydzień przed planowaną sesją Rady Miasta.

Ostatecznie radni pozytywnie zaopiniowali projekt uchwały w sprawie podziału pieniędzy dla Dolnego Miasta i Nowego Portu, ale nie obyło się bez gorącej dyskusji i pretensji skierowanych w stronę miejskich urzędników. - Przez to, że nie udzieliliście nam pełnej informacji, gdy o nią prosiliśmy, ta uchwała musiała czekać miesiąc. Dodatkowo w kuluarach rady odgrażał się pan, że nieprzyjęcie przez nas w styczniu uchwały grozi tym, że pieniądze przepadną. Później okazało się, że nie. Czy szantaż to nowy element waszego działania? - denerwował się radny Dariusz Słodkowski.

Czytaj również: Gdańsk: Podpisanie umowy o dofinansowanie projektu rewitalizacji Dolnego Miasta

- Mówiłem, że te środki mogą przepaść, ale po naszej analizie okazało się, że tak się nie stanie. Działania społeczne przesuną się jednak o kwartał - odpowiadał Sulikowski. - Zaszło nieporozumienie. Zwykle tak jest w Urzędzie Miejskim, że jeśli coś tak jak ta uchwała jest w dwóch wydziałach, jest problem i bałagan.

Te tłumaczenia radnych rozwścieczyły.
- Oczekujemy od was profesjonalizmu. Gratuluję tak dobrego samopoczucia po takiej wpadce! Gdańszczanie powinni usłyszeć "przepraszam" od pana i pana urzędników. To, w jaki sposób ta uchwała była procedowana i to, jaką ignorancją wykazali się pana urzędnicy, to skandal. Jestem tym zszokowany - mówił radny Szymon Moś i domagał się wyciągnięcia konsekwencji wobec Lechmana.

Zdaniem radnych, to on sprawił, że w Nowym Porcie "już nikt z nikim nie rozmawia". - Organizował jakieś potajemne spotkania, kłamał, lekceważył radnych. Swoją rażącą niekompetencją zniszczył tkankę miejską w Nowym Porcie - wytykał Moś.

Na reakcję Sulikowskiego długo nie czekał. - Pan Lechman nie będzie zajmował się już dłużej działaniami społecznymi w Nowym Porcie, został od nich odsunięty i zajmuje się tylko inwestycyjną stroną projektu, czyli nadzoruje remont Łaźni i pl. Gustkowicza - ogłosił w czwartek Sulikowski.

Czytaj również: Gdańsk: Więcej pieniędzy z UE na rewitalizację Dolnego Miasta. Aneks do umowy podpisany

- Jak pan może znowu wysyłać do Nowego Portu kogoś, kto tak skłócił ze sobą tę dzielnicę? - dziwiła się Dunajewska-Daszczyńska. Sulikowski odpowiadał, że Lechman prowadzi ten program od początku i nie ma możliwości zatrudnienia kogoś innego.

Grzegorza Lechmana na czwartkowym posiedzeniu komisji nie było. - Trudno mi się do tego odnieść, ponieważ nigdy nie zajmowałem się projektami społecznymi w Nowym Porcie ani w żadnej innej dzielnicy. Od zawsze zajmowałem się projektami technicznymi i programowymi - komentuje sprawę.

W marcu w Nowym Porcie ma się odbyć spotkanie z Tadeuszem Gleinertem, nowym koordynatorem części społecznej rewitalizacji.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki