Przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Północ toczy się proces przeciwko małżeństwu prowadzącemu w Gdańsku placówkę opiekuńczą.
- Oboje oskarżeni są z artykułu 207 paragraf 1 kodeksu karnego - potwierdza sędzia Tomasz Adamski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku. - Artykuł ten mówi o "znęcaniu się fizycznym lub psychicznym nad osobą najbliższą (...) albo nad małoletnim", czyli chodzi o maltretowanie.
To już trzeci przypadek bulwersujących praktyk, do jakich dochodzi w gdańskich placówkach opiekuńczo-wychowawczych, jaki ujawniliśmy w ostatnim miesiącu. I wiele wskazuje na to, że nie ostatni. Jedno po drugim potwierdzają się bowiem doniesienia o skandalicznej sytuacji w gdańskiej pieczy zastępczej. Część z nich ze szczegółami została opisana w anonimowym liście, jaki ostatnio trafił do trójmiejskich redakcji oraz władz Gdańska.
Tymczasem, Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku poinformował w środę na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, że w sprawie anonimu złożył zawiadomienie do prokuratury. Okazuje się jednak, że przedmiotem zawiadomienia nie jest kwestia zbadania prawdziwości opisywanych w liście problemów:
- Skierowaliśmy do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zniesławienia w związku z rozpowszechnianiem anonimów godzących w dobre imię instytucji i współpracowników - poinformowała Anna Sobota, wicedyrektor MOPR, której zdaniem, anonim przedstawia "ponury i nieprawdziwy obraz pieczy zastępczej" w Gdańsku.
Zebranych na konferencji dziennikarzy przekonywała, że jednostka, którą kieruje, "nie jest komisją śledczą", a na każdy niepokojący sygnał reaguje natychmiast. Nie chciała jednak odpowiedzieć na pytanie dziennikarzy, kiedy i MOPR dowiedział się o opisywanym w środowym "Dzienniku Bałtyckim" przypadku molestowania dzieci z jednego z rodzinnych domów dziecka.
- Zakończyliśmy współpracę z tą rodziną, bo uznaliśmy, że dla dobra dzieci powinna być ona zakończona. Dzieci uzyskały innych opiekunów i są bezpieczne - mówiła tylko Sobota.
Tymczasem, jak dowiadujemy się w prokuraturze, MOPR o tej sprawie doskonale wiedział już kilka miesięcy temu.
- Śledztwo zostało wszczęte 14 listopada 2013 roku. Zawiadomienie w tej sprawie wpłynęło z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku - wskazuje prok. Ewa Burdzińska, wiceszef Prokuratury Rejonowej Gdańsk Oliwa.
Zdziwienia tym faktem nie kryją radni Komisji Spraw Społecznych i Ochrony Zdrowia.
- Podczas posiedzenia poruszaliśmy między innymi kwestię placówki opisywanej w środowym "Dzienniku Bałtyckim". Zapytaliśmy przedstawicieli MOPR, czy są podejrzenia, by dochodziło w niej do molestowania. Otrzymaliśmy zapewnienie, że żadnej takiej sprawy nie ma - mówi Beata Dunajewska, przewodnicząca komisji.
W środę Anna Sobota przekonywała dziennikarzy, że w trakcie posiedzenia MOPR nic nie wiedział o tej sprawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?