18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Buldożery poraniły koty w miejscu byłej lisiarni na Oruni [ZDJĘCIA]

Grażyna Antoniewicz
Od wielu lat kolonią kilkudziesięciu kotów pozostawionych przez byłego właściciela lisiarni w Gdańsku (Orunia Górna) opiekowali się mieszkańcy osiedla i wolontariusze Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego. Działali wspólnie ze służbami odpowiedzialnymi za opiekę nad wolno bytującymi zwierzętami.

W czwartek 11 kwietnia na teren lisiarni wjechał ciężki sprzęt i rozpoczął "porządki". Zrównał z ziemią zabudowania wraz z kotami. Ochroniarze ogrodzili teren. Nikt nie zawiadomił wcześniej wolontariuszy, nie uprzedził ich o planowanej akcji, aby mogli wyłapać zwierzęta i przenieść je w bezpieczne miejsce.

Buldożery rozwaliły lisiarnię, kocie budki wystawiono na chodnik, przy okazji poraniono kilka zwierząt. Sprzątający wiedzieli więc, że żyją tam koty.

Interwencja wolontariuszy, którzy wezwali policję, wstrzymała prace.

- O tej bulwersującej sprawie i przeniesieniu budek dowiedziałem się dopiero dzisiaj rano - powiedział Maciej Lorek dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Udało się nam porozumieć z nowym właścicielem terenu. Wspólnie z wolontariuszami ustaliliśmy, że na tym terenie ponownie staną budki dla kotów. Pozostaną tam do końca roku. Potem Wydział Ochrony Środowiska i Zarząd Osiedla "Południe" poszuka innego miejsca. Chciałbym podziękować stowarzyszeniu, które opiekowało się dzikimi kotami za szybką reakcję. Nowy właściciel wyraził zrozumienie i budki zostaną postawione z powrotem w krzakach.

Kto zawinił? Czy nie ma porozumienia między urzędami?

- To totalna bezmyślność i brak serca ludzi, którzy porządkowali ten teren - dodaje dyrektor Lorek. - Nie wiedzieliśmy, że Wydział Skarbu dogadał się z nowym właścicielem, żeby rozpocząć porządki.
- Tu nie jest już bezpieczne dla dzikich kotów. Zapewne wkrótce rozpocznie się budowa. Trzeba jak najszybciej ogrodzić ten teren - mówi wolontariuszka Joanna Biela. - Musimy poszukać bezpiecznego, spokojnego miejsca. Teraz jest to teren rekreacyjny, biegają psy.

Jak najszybciej trzeba znaleźć nowe miejsce dla zwierząt.
W poniedziałek ma się odbyć kolejna wizja lokalna.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki