Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fetor z Szadółek znowu dokucza. Wniosek o kontrolę w Zakładzie Utylizacyjnym

Maciej Naskręt
Maciej Naskręt
Dla lokalizacji wysypiska alternatywy nie ma...
Dla lokalizacji wysypiska alternatywy nie ma... Przemyslaw Swiderski
Fetor z Szadółek znów dokucza mieszkańcom Gdańska. Wysypisko od lat pozostaje problemem. Czy jest szansa, że odór kiedykolwiek przestanie mieszkańcom dokuczać?

Zacznijmy od historii tego miejsca. Zanim pierwsze odpady trafiły na Szadółki, wożone były one na Stogi w rejon dzisiejszego biurowca Koga. To tam do początku lat 70 XX w. działało wysypisko miejskie. W 1969 roku Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Pruszczu Gdańskim podjęło decyzję o lokalizacji wysypiska odpadów dla miasta Gdańska na terenie nieczynnego już wyrobiska żwiru w Szadółkach. Tak naprawdę nie samo miasto Gdańsk, a powiat zdecydował o lokalizacji inwestycji. Dwa lata później - w 1971 roku - przekazano użytki rolne o powierzchni 57,45 ha na terenie wsi Szadółki z przeznaczeniem na urządzenie wysypiska śmieci.
W okresie PRL funkcjonowanie wysypiska nie budziło kontrowersji. Było na tyle daleko od terenów mieszkalnych, że o nieprzyjemnych zapachach nie było mowy. Funkcjonowało w sąsiedztwie kilka domostw. Sytuację nieco zmieniła budowa Obwodnicy Trójmiasta. Wtedy to kierowcy przejeżdżając musieli zakręcać szyby w swoich pojazdach. Problem z odorem jednak nie był równie palący co dzisiaj. Ciekawostką w całej historii związanej z wysypiskiem na Szadółkach jest fakt, że miało ono funkcjonować pierwotnie do 2015 roku. Stanowiła tak uchwała Rady Miasta Gdańska w sprawie założeń polityki ekologicznej miasta. W dziedzinie gospodarki odpadami komunalnymi zakładała, że dysponowanie obecnym składowiskiem miało się zakończyć osiem lat temu. Dzisiaj miałyby tam funkcjonować obiekty nauki, które stanowiłyby centrum zespołu usług z zielenią towarzyszącą o znaczeniu ponaddzielnicowym.
Jak wiemy, do tego nie doszło. Dlaczego? W 2000 roku, już administracja Pawła Adamowicza, nie mogąc znaleźć nigdzie miejsca pod nowe wysypisko, postanawia uchwalić nowy plan zagospodarowania dla terenów wysypiska. Ustalono dla składowiska odpadów komunalnych maksymalną rzędną składowania 135 m n.p.m, co pozwolić ma na użytkowanie składowiska wstępnie do 2025 r.

Nowoczesne pomysły

W 2018 roku ruszyła budowa kompostowni hermetycznej. Oddano ją do użytku. Koszt budowy był nie mały, bo wynoszący 48 milionów złotych. Nowa kompostownia to obiekt o łącznej kubaturze około 80 tysięcy metrów sześciennych i powierzchni 1,3 hektara. Obiekt przetwarza 40 tys. ton odpadów biodegradowalnych rocznie. Jednak już po kilku miesiącach okazało się, że takie możliwości to za mało. Kompostownia nie jest w stanie obsłużyć tzw. nawałów w dowozach śmieci. Odpady zaczynają nieprzyjemnie pachnieć.
Jak zapewniają władze miasta i Zakładu Utylizacyjnego, dopełnieniem działań z zakresu modernizacji jest projekt budowy zakładu termicznego przekształcania frakcji energetycznej z odpadów - nazywanego potocznie spalarnią. Jej budowa ruszyła w maju tego roku.
Dzięki realizacji tej inwestycji nie tylko gdańszczanie, ale cała aglomeracja trójmiejska ma zyskać kompleksowy system zagospodarowania odpadów komunalnych. Za inwestycję odpowiada Port Czystej Energii. To nowoczesna instalacja, która powstaje w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego umożliwiająca termiczne przekształcanie odpadów komunalnych oraz produkcję energii elektrycznej i ciepła z frakcji energetycznej (resztkowej) odpadów komunalnych.

Odchodzą ludzie...

Mimo wielomilionowych inwestycji i zapewnień, że problem z odorem z wysypiska będzie mniejszy, z ważnymi stanowiskami wokół Szadółek żegnają się kolejne osoby. Jednym z nich był Jarosław Paczos, prezes Stowarzyszenia Sąsiadów ZU Gdańsk Szadółki, które - krótko mówiąc - działało na rzecz poprawy aury wokół wysypiska.

Wierzyłem, że dialog ma sens, a udział przedstawicieli organizacji pozarządowych sprawi, że decyzje podejmowane przez Gminę Gdańsk i Zakład Utylizacyjny, będą uwzględniały interesy okolicznych mieszkańców w maksymalnie możliwy sposób. Niestety, nie ma żadnej poprawy. Jest wręcz przeciwnie - sytuacje odorowe dotyczą coraz rozleglejszych obszarów - ubolewał wtedy Paczos.

Chwilę po tym odejściu z funkcji prezesa spółki zarządzającej wysypiskiem został odwołany Michał Dzioba i jego zastępca. Zmiana we władzach spółki była wynikiem postawienia przed Zakładem Utylizacyjnym oczekiwań dotyczących zmian technologicznych i organizacyjnych. Priorytetem miała być walka z uciążliwościami i większa kontrola zakładu nad źródłami nieprzyjemnych zapachów.

Oczekiwania mieszkańców, a zatem i moje są jasne: spółka musi włożyć maksimum wysiłku w realizację programu redukcji uciążliwości zapachowych i wszystkie działania mają być temu podporządkowane - mówiła wiosną 2022 r. Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. - Program redukcji nieprzyjemnych zapachów oparty jest na zmianach technologicznych, dlatego uznałam, że osobą prowadzącą zakład powinien być człowiek dobrze znający się na kwestiach technicznych - dodała.

Czas płynie...

Kwestię nieprzyjemnych zapachów z Szadółek nadzoruje radny PiS, Przemysław Majewski.

Czy spalarnia zmieni sytuację gdańskiego wysypiska? Oczywiście, że nie. Tak samo było z kompostownią, która już podczas otwarcia była zbyt mała. Główny problem smrodu pochodzi z otwartych składowisk, które od lat są zalewane deszczem, gniją, a systemy odgazowania ich nie funkcjonują we właściwy sposób. Z obszernej odpowiedzi na moją interpelację wynika ze ZU jeszcze przez wiele lat ma „walczyć” z tym problemem. Oznacza to, że miasto nie ma pomysłu jak w sprawny sposób ograniczyć problem smrodu - mówi radny.

Temat przykrych zapachów staje się też przedmiotem kampanii wyborczej do parlamentu. O mieszkańców upomniał się Andrzej Jaworski - kandydat na posła z list PiS.

Zwracamy się do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska o przeprowadzenie natychmiastowej kontroli, bardzo szczegółowej. Zwracamy się o to, żeby były to badania, które będą dotyczyły wielu aspektów, także tych, które w przeszłości przeprowadzone nie były - mówił Andrzej Jaworski, kandydat PiS do Sejmu RP. Dodatkowo Jaworski planuje w tym zakresie przygotować pozew zbiorowy przeciwko ZU. Jak wskazuje, działania obecnie podejmowane przez firmę są niewystarczające, co odbija się na zdrowiu i komforcie życia wielu ludzi.

Zakład Utylizacji Odpadów odpowiada, że od 2022 roku prowadzi kompleksowy program redukcji m.in. śmieci.

Wśród działań, które realizujemy, są wprowadzenie regularnego pomiaru olfaktometrycznego generowanych zapachów oraz analizowanie wyników i dostosowanie do nich prac prowadzonych na zakładzie. Stworzyliśmy też laboratorium i ustabilizowaliśmy proces kompostowania przez wydłużenie pobytu w instalacji. Wyremontowaliśmy również 50 studni odgazowujących i wykonaliśmy siedem kilometrów nowych połączeń linii gazowych z użyciem nowych technologii - zapewnia Radio Gdańsk Olimpia Schneider z ZU.

Urzędniczka dodaje, że specyfika tego typu miejsc sprawia, iż są one poddawane częstym kontrolom:

Nasz zakład w sposób ciągły poddawany jest kontroli przez instytucje zewnętrzne w zakresie ochrony środowiska, ustawy o odpadach i innych. Do tej pory żadna z przeprowadzonych kontroli, a rocznie mamy ich około ośmiu, nie wykazała łamania przepisów.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki